Niesamowity "latający pulpit" z lat 60.

Firma Uber czy EHang chcą zrewolucjonizować transport w metropoliach z pomocą dość futurystycznego środka transportu, którym są pojazdy powietrzne pionowego startu i lądowania, czyli dysponujące technologią VTOL. Tymczasem tak naprawdę nie ma w nich niczego kosmicznego...

Firma Uber czy EHang chcą zrewolucjonizować transport w metropoliach z pomocą dość futurystycznego środka transportu, którym są pojazdy powietrzne pionowego startu i lądowania, czyli dysponujące technologią VTOL. Tymczasem tak naprawdę nie ma w nich niczego kosmicznego...

Firma Uber czy EHang chcą zrewolucjonizować transport w metropoliach z pomocą dość futurystycznego środka transportu (), którym są pojazdy powietrzne pionowego startu i lądowania, czyli dysponujące technologią VTOL ().

Tymczasem tak naprawdę nie ma w nich niczego kosmicznego. Takie pojazdy pojawiały się już w latach 60. ubiegłego wieku, ale wówczas nie wzbudziły większego zainteresowania, poza krótkim zachwytem i porównaniami do UFO.

Jednym z najbardziej ciekawych był jednoosobowy WASP X-Jet o nazwie The Flying Pulpit, zaprojektowany przez firmę Williams International. VTOL napędzany był silnikiem Williams F107, osiągał prędkość do 100 km/h, mógł wznieść się na 3000 metrów i pozostać w powietrzu przez 45 minut.

Reklama

W połowie ubiegłego wieku takim maszynom nie wróżono sukcesu, bo ropa była tania i wszyscy byli zainteresowani bardziej przyziemnymi formami podróżowania, a mianowicie potężnymi i luksusowymi krążownikami szos.

Czy teraz wizje Ubera, EHang, MoovelLab, Aerofex czy Malloy Aeronautics, bazujące na tej idei (), odmienią przyszłość światowego transportu? Zobaczymy.

Źródło: YouTube / Fot. Williams International.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy