Nieuczciwy Gollob?

Sprawa niesnasek najlepszego polskiego żużlowca - Tomasza Golloba - z jego żoną Brygidą ciągnie się już równie długo jak niektóre seriale na polskich stacjach telewizyjnych. Prokuratura jednak doszła do nowych wniosków...

Sprawa niesnasek najlepszego polskiego żużlowca - Tomasza Golloba - z jego żoną Brygidą ciągnie się już równie długo jak niektóre seriale na polskich stacjach telewizyjnych. Prokuratura jednak doszła do nowych wniosków...

Sprawa niesnasek najlepszego polskiego żużlowca - Tomasza Golloba - z jego żoną Brygidą ciągnie się już równie długo jak niektóre seriale na polskich stacjach telewizyjnych. Prokuratura jednak doszła do nowych wniosków...

Cała afera została szczególnie nagłośniona w mediach około roku temu, kiedy żona żużlowca posądziła Golloba o wyłudzenie kredytu. Sprawa z czasem rozeszła się po kościach, a prokuratura stwierdziła, że do zarzucanego Gollobowi zjawiska nie doszło.

Dziś jednak telenowela zyskuje kolejny odcinek wydarzeń. Okazuje się bowiem, że mistrz świata używał przy zawarciu pewnej umowy dokumentów, na których rzekomo znajdował się podpis żony. Problem jednak w tym, że po pierwsze małżonka żużlowca nigdy takich podpisów nie składała, a sama umowa dotyczyła zaciągnięcia pożyczki.

Reklama

Za podrobienie podpisu zawodnikowi Stali Gorzów Wielkopolski może grozić nawet kilka lat więzienia. Co jednak ciekawe w całej sprawie, prokuratura doszła do informacji, że podpisu nie mógł podrobić sam Gollob. Badanie grafometryczne udowodniły, że w całą aferę musi więc być jakaś osoba trzecia.

Jak to się wszystko potoczy dalej? Na razie nie wiadomo...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy