Nowo powstała wyspa wywoła wielkie tsunami

W ubiegłym roku, w wyniku wstrząsów sejsmicznych, u wybrzeży Japonii narodziła się nowa wyspa. Pomimo faktu, że znajduje się ona około 1000 kilometrów od Tokio, to jest wielkim zagrożeniem dla tego miasta, jak i wszystkich innych leżących na wybrzeżach tego wyspiarskiego kraju...

W ubiegłym roku, w wyniku wstrząsów sejsmicznych, u wybrzeży Japonii narodziła się nowa wyspa. Pomimo faktu, że znajduje się ona około 1000 kilometrów od Tokio, to jest wielkim zagrożeniem dla tego miasta, jak i wszystkich innych leżących na wybrzeżach tego wyspiarskiego kraju...

W ubiegłym roku, w wyniku wstrząsów sejsmicznych, u wybrzeży Japonii narodziła się nowa wyspa. Pomimo faktu, że znajduje się ona około 1000 kilometrów od Tokio, to jest wielkim zagrożeniem dla tego miasta, jak i wszystkich innych leżących na wybrzeżach tego wyspiarskiego kraju.

Wulkaniczna wyspa zdążyła już pochłonąć istniejącą dotychczas Nishinoshimę i bardzo szybko powiększa swoją powierzchnię. Każdego dnia bowiem wyrzuca z kraterów 200 tysięcy metrów sześciennych lawy, co wygląda pięknie, ale jest niezwykle niebezpieczne dla istot żyjących.

Reklama

Japońscy naukowcy niepokoją się tak szybkim rozwojem podwodnego wulkanu, gdyż osunięcia ziemi, które temu towarzyszą, mogą doprowadzić do powstania potężnego tsunami, które będzie w stanie zrównać z ziemią japońskie miasta.

Ich obawy są jak najbardziej uzasadnione, gdyż do Oceanu Spokojnego może osunąć się aż 12 milionów metrów sześciennych zastygłej lawy. To zjawisko jest w stanie wywołać 1-metrową falę tsunami, która poruszałaby się z prędkością 430 km/h i dotarła, w ciągu 18 minut, do zamieszkałej przez 2 tysiące ludzi wyspy Chichijima, co spowodowałoby niewyobrażalną katastrofę.

Oczywiście, zagrożone tsunami są również pozostałe miasta Japonii, dlatego naukowcy chcą umieścić na wulkanicznej wyspie urządzenia pomiarowe. Jednak nie jest to takie proste zadanie, jej szybki rozwój niezwykle utrudnia ten zabieg i będą musieli oni zastosować wyjątkowe środki, by mieć stały monitoring tego jednego z najbardziej niebezpiecznych i nieprzewidywalnych podwodnych wulkanów na Ziemi.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy