Nowy film z wnętrza reaktora elektrowni jądrowej w Fukushimie

Władze firmy Tokyo Electric Power Company (TEPCO), czyli właściciela elektrowni jądrowej w Fukushimie, w której doszło do największej jak do dotąd katastrofy jądrowej w XXI wieku, opublikowały najnowszy film z wnętrza reaktora numer 3. Film powstał dzięki nowemu robotowi...

Władze firmy Tokyo Electric Power Company (TEPCO), czyli właściciela elektrowni jądrowej w Fukushimie, w której doszło do największej jak do dotąd katastrofy jądrowej w XXI wieku, opublikowały najnowszy film z wnętrza reaktora numer 3. Film powstał dzięki nowemu robotowi...

Władze firmy Tokyo Electric Power Company (TEPCO), czyli właściciela elektrowni jądrowej w Fukushimie, w której doszło do największej jak do dotąd katastrofy jądrowej w XXI wieku, opublikowały najnowszy film z wnętrza reaktora numer 3.

Film powstał dzięki nowemu robotowi przygotowanemu przez inżynierów z firmy Toshiba i konsorcjum International Research Institute for Nuclear Decommissioning (IRID). Chociaż robot ma zaledwie kilkanaście centymetrów długości i wygląda na zabawkę, jest jednym z najbardziej zaawansowanych na świecie.

Reklama

Urządzenie przetrwało wysoką temperaturę i promieniowanie, spenetrowało zgliszcza zalanego wodą reaktora nr.3, który został zbudowany przez Toshibę w 1976 roku, oraz wykonało zdjęcia stopionego rdzenia i zastygłego paliwa jądrowego (szumy i prześwietlenia na filmie są sprawką promieniowania). Dzięki misji robota, naukowcy będą mogli teraz lepiej zorganizować prace związane z oczyszczeniem zgliszczy wszystkich trzech reaktorów.

Władze miały plan zakładający usunięcie prętów paliwowych i oczyszczenie elektrowni do roku 2018. Niestety, teraz gdy napotkano na kolejne problemy, wiemy już, że ten termin nie zostanie dotrzymany. Wstępne plany zakładają rozpoczęcie tego procesu dopiero w roku 2021.

Przypomnijmy, że kilka dni temu władze firmy TEPCO poinformowały, że podjęły decyzję o wpompowaniu skażonej trytem wody do Oceanu Spokojnego. Woda ta była wykorzystywana przez ostatnie 6 lat do chłodzenia reaktorów ().

Japoński rząd oszacował koszt likwidacji elektrowni w Fukushimie na aż 180 miliardów dolarów. Eksperci uważają jednak, że ostateczny koszt może jeszcze wzrosnąć o nawet 50-80 miliardów dolarów.

Kraj Kwitnącej Wiśni po największej katastrofie jądrowej w XXI wieku wyłączył wszystkie 54 reaktory energetyczne i przeszedł na kopalne źródła energii (węgiel i gaz LNG). Japoński Instytut Gospodarki Energetycznej (IEEJ) ocenia, że do katastrofy w Fukushimie energetyka jądrowa pozwoliła Japonii zaoszczędzić 276 miliardów USD, a to z uwagi na brak konieczności zakupu surowców energetycznych za granicą.

Tymczasem koszty sprowadzania ich po katastrofie i rosnące wydatki na ograniczenie jej skutków spowodują, że do 2020 skonsumowane zostanie około 3/4 tych oszczędności, a całkiem prawdopodobne, że nawet wszystkie. To z kolei pokazuje, że Japonia nic nie uzyskała z porzucenia paliw kopalnych na rzecz energetyki jądrowej.

Co najważniejsze, w trakcie i po uderzeniu tsunami, do wód Oceanu Spokojnego przedostały się również ogromne ilości substancji promieniotwórczych, które na przestrzeni kolejnych miesięcy rozprzestrzeniły się po całym Pacyfiku. Na zachodnich wybrzeżach Stanów Zjednoczonych i Kanady znajdowano całe masy śniętych ryb. Przeprowadzane badania wskazały jednoznacznie, że powodem tego zjawiska było napromieniowanie. Naukowcy szacują, że skażeniu uległa 1/3 powierzchni światowych oceanów.

Musimy mieć też świadomość, że jeśli dojdzie do kolejnego potężnego trzęsienia ziemi i uderzenia fal tsunami, na co elektrownia w Fukushimie nie jest odpowiednio przygotowana, skutki dla Kraju Kwitnącej Wiśni i całego świata mogą być opłakane.

Źródło: TEPCO/Toshiba / Fot. Toshiba

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy