Google dostosuje się do ciebie. Preferowane źródła w wyszukiwarce
Wiele osób skarży się, że strona wyników wyszukiwania Google pełna jest niechcianych treści. Z pomocą przychodzi testowana właśnie nowa funkcja "Preferowane źródła", która pozwala wybrać ulubione serwisy z wiadomościami. Dzięki temu wyszukiwarka stanie się dla nas bardziej osobista. A czy pozwoli też pozbyć się wydawców, których nie chcemy czytać ani oglądać?

Spis treści:
Filtrowanie wyników w Google bywa uciążliwe. Można je zautomatyzować?
Google jest jednym z tych gigantów technologii, którzy "wiedzą lepiej". Z upływem lat z wyszukiwarki znikały różne opcje dla wymagających, a inne były gdzieś głęboko ukrywane. Z pomocą przychodziły zewnętrzne skrypty i dodatki do przeglądarek, które modyfikowały stronę Google Search. Są one w najlepszym razie tolerowane przez dostawcę wyszukiwarki, ale z drugiej strony stale kombinuje on w kodzie tak, że część tych dodatków przestaje działać i wymaga aktualizacji.
Odfiltrowywanie wyników w Google jest możliwe od dawna dzięki prostemu atrybutowi na pasku wyszukiwania. Wystarczy na końcu frazy dopisać "-nazwa", gdzie po spacji i minusie następuje nazwa wydawcy, strony internetowej czy słowo kluczowe, które mają być ignorowane. Takich minusów możemy wstawić wiele, jeden po drugim. Problem w tym, że trzeba to robić ręcznie i jest to skrajnie niewygodne.
Są też inne atrybuty zawężające przeszukiwane obszary, daty i adresy. Gdy np. chcemy znaleźć coś tylko z konkretnego serwisu, możemy dopisać po spacji np. "site:geekweek.interia.pl", dzięki czemu zobaczymy wyniki tylko z GeekWeeka. A może by tak to wszystko zautomatyzować?
Preferowane źródła. Google będzie pokazywać twoich ulubionych wydawców
Aby użytkownicy nie musieli ręcznie wklepywać parametrów na pasku wyszukiwania, Google wprowadza udogodnienie zapewniające nam większą wolność. Nowa funkcja o nazwie "Preferowane źródła" (ang. "Preferred Sources") pozwala użytkownikom wybrać ulubione źródła wiadomości, takie jak portale informacyjne czy blogi. Wystarczy zaznaczyć je na liście. Te preferencje zostaną zapamiętane dla kolejnych wyszukań, a polubione przez nas witryny będą pojawiać się w sekcji "Najważniejsze artykuły". To wysoko położona część strony wyników wyszukiwania, która wyświetla kilka miniatur artykułów wraz z tytułem i opisami. Funkcja trafiła już do testów w USA i Indiach.

"Każdy ma swoje własne preferencje dotyczące tego, jak i skąd bierze swoje newsy. Dlatego uruchamiamy nową funkcję Wyszukiwarki, która pozwoli wam personalizować wasze doświadczenie, tak abyście widzieli więcej waszych ulubionych stron w Najważniejszych artykułach" - wyjaśnia Google. "Kiedy zaznaczycie preferowane źródła, zaczniecie widzieć więcej ich artykułów w dobrze widocznym miejscu w Najważniejszych artykułach, gdy źródła te opublikują świeże i odpowiadające waszemu zapytaniu treści".
Aby dodać ulubionych wydawców w Google, po wyszukaniu czegoś należy kliknąć przycisk "+" w sekcji Najważniejsze artykuły i zaznaczyć ich na liście. W okienku jest też dostępna wyszukiwarka, która ułatwi znalezienie tych wydawców. Po zapisaniu zmian będą się oni wyświetlać częściej nie tylko w Najważniejszych artykułach, ale również w dedykowanej sekcji "Z twoich źródeł" na stronie wyników wyszukiwania. Funkcja pozwala dodać dowolną liczbę preferowanych źródeł. Dzięki temu nasza "bańka informacyjna" nie musi być tak wąska.
Jak zablokować stronę w wyszukiwarce Google?
Ma to też niestety swoje ograniczenia. Są bowiem tylko "Preferowane źródła", a już nie "Ignorowane źródła". Nie ma więc jednocześnie możliwości dodania serwisu do czarnej listy, tak aby jego artykuły nam się nie pokazywały. Oficjalnie nie można więc sprawić, by jakaś strona zniknęła z Google na naszym urządzeniu.
Użytkownicy, którym na tym bardzo zależy, mogą skorzystać z dodatków do przeglądarek, np. uBlacklist, który pozwala kliknąć ikonę zakazu obok wyniku i usunąć daną stronę z przyszłych wyszukań. Takie rozwiązania nie mają jednak wsparcia Google i mogą nie być aktywnie monitorowane przez wydawcę przeglądarki. Aby działały, użytkownik musi zezwolić im na dostęp do stron Google, dlatego korzystać z nich można tylko na własną odpowiedzialność.