Nowy inwestor i wzrost ceny leku z 13.5 na 750 dolarów

Lek Daraprim, używany do walki z toksoplazmozą - chorobą pasożytniczą, na którą cierpią głównie ludzie z długotrwale osłabioną odpornością - jest obecny na rynku od 62 lat. A ostatnio podrożał - cena jednej tabletki wzrosła z 13.5 dolara do 750 dolarów, ze względu na to, że prawa do leku kupiła firma Turing Pharmaceuticals.

Lek Daraprim, używany do walki z toksoplazmozą - chorobą pasożytniczą, na którą cierpią głównie ludzie z długotrwale osłabioną odpornością - jest obecny na rynku od 62 lat. A ostatnio podrożał - cena jednej tabletki wzrosła z 13.5 dolara do 750 dolarów, ze względu na to, że prawa do leku kupiła firma Turing Pharmaceuticals.

Lek Daraprim, używany do walki z toksoplazmozą - chorobą pasożytniczą, na którą cierpią głównie ludzie z długotrwale osłabioną odpornością - jest obecny na rynku od 62 lat. A ostatnio podrożał - cena jednej tabletki wzrosła z 13.5 dolara do 750 dolarów ze względu na to, że prawa do leku kupiła firma Turing Pharmaceuticals.

Oznacza to, że ratujący życie lek nawet dla pacjentów z wykupionym ubezpieczeniem może kosztować po 150 dolarów za tabletkę, a lekarze zwracają uwagę, że taki wzrost ceny nie ma absolutnie żadnego naukowego uzasadnienia, jest to po prostu widzimisię nowego właściciela praw do leku.

Reklama

Nowym właścicielem jest zawodowy inwestor Martin Shkreli, który odkupił markę Daraprim za 55 milionów dolarów, a chwilę później ogłosił podwyżkę cen. Jak wyjaśniał później na Twitterze i w prasie, ruch ten spowodowany jest tym, że badania nad lekami na toksoplazmozę stanęły w miejscu właśnie przez to, że wcześniej Daraprim był tak tani - był on sprzedawany po kosztach i nie było pieniędzy na nowe badania, a biorąc pod uwagę, że toksoplazmoza jest chorobą dość rzadką to cena leku nie była do tej rzadkości dostosowana. Jednak lekarze i środowisko naukowe twierdzą, że to brednie - chodzi po prostu o szybki i łatwy zysk kosztem ludzi, którzy nie mogą odmówić - wszak alternatywą dla przyjmowania Daraprimu jest śmierć.

Martin Shkreli jest postacią dość kontrowersyjną (ciekawostka - jest on także profesjonalnym graczem w League of Legends) - karierę na Wall Street rozpoczął już jako nastolatek, a niedługo później zainteresował się branżą biotechnologiczną i farmaceutyczną znajdując sobie kurę znoszącą złote jajka - od lat zajmuje się on wykupowaniem praw do mniej popularnych leków i błyskawicznie podnosi ich ceny.

Można jednak przypuszczać, że Shkreliemu nie uda się zbyt długo zarabiać na Daraprimie. Prawa patentowe do pirymetaminy - to składnik aktywny tego leku - już dawno wygasły i każda zainteresowana firma może rozpocząć produkcję generycznego odpowiednika, co przy tak wywindowanej cenie, z pewnością jest właśnie rozważane w gabinetach szefów wielu firm farmaceutycznych. Odbiło się to także na cenie akcji Turing Pharmaceuticals, która szybko zaczęła spadać.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy