Odnaleziono obiekt Thorne'a-Żytkowej

W 1977 roku amerykański fizyk Kip Thorne i pracującą w Cambridge polska astrofizyczka Anna Żytkow przedstawili światu teorię, według której istnieć mogą we wszechświecie przedziwne obiekty - czerwone olbrzymy lub nadolbrzymy, które w swoim jądrze posiadają niezwykle gęstą gwiazdę neutronową. Teraz obiekt taki udało się w końcu odnaleźć.

W 1977 roku amerykański fizyk Kip Thorne i pracującą w Cambridge polska astrofizyczka Anna Żytkow przedstawili światu teorię, według której istnieć mogą we wszechświecie przedziwne obiekty - czerwone olbrzymy lub nadolbrzymy, które w swoim jądrze posiadają niezwykle gęstą gwiazdę neutronową. Teraz obiekt taki udało się w końcu odnaleźć.

W 1977 roku amerykański fizyk Kip Thorne i pracującą w Cambridge polska astrofizyczka Anna Żytkow przedstawili światu teorię, według której istnieć mogą we wszechświecie przedziwne obiekty - czerwone olbrzymy lub nadolbrzymy, które w swoim jądrze posiadają niezwykle gęstą gwiazdę neutronową. Teraz obiekt taki udało się w końcu odnaleźć.

Obiekty Thorne'a-Żytkowej (TZO) według założeń teoretycznych powstawać mogą na kilka sposób, jednak najbardziej prawdopodobnym jest pochłonięcie gwiazdy neutronowej - powstającej przez kolaps grawitacyjny białego karła lub będącej pozostałością po wybuchu supernowej - przez sąsiadującego z nim czerwonego giganta.

Reklama

Z zewnątrz obiekt taki wyglądać ma niczym standardowy czerwony olbrzym, jednak wewnątrz istnieją ogrome różnice - ze względu na swoją unikalną budowę musi on prowadzić fuzję jądrową w nieco inny sposób niż "zwykłe" gwiazdy. Dzieje się tak dlatego, że w normalnych gwiazdach dochodzi do fuzji jedynie w jądrze, natomiast w TŻO ma ona odbywać się także na powierzchni gwiazdy neutronowej, w materiale czerwonego olbrzyma lub nadolbrzyma. Z tego względu może dochodzić tam do procesów, które normalnie występują podczas eksplozji supernowych.

Dzięki temu gwiazda tego typu ma być obfita w pierwiastki takie jak lit, rubid i molibden dlatego powinno dać się ją bezbłędnie zidentyfikować przy użyciu spektroskopii astronomicznej - analizy widma światła, które do nas z danego obiektu dociera, bezbłędnie wskazującej na to przez jaki ośrodek fala została emitowana.

Zespół astronomów wziął ostatnio na celownik 62 czerwone nadolbrzymy w Drodze Mlecznej i bardzo bliskich nam galaktykach karłowatych - Obłokach Magellana. I udało im się dostrzec, że gwiazda HV 2112 w Małym Obłoku Magellana zdaje się posiadać mniej więcej taki skład jaki według teorii ma mieć TZO.

Problemem na razie jest owo "mniej więcej", jednak autorzy badań nie poddają się twierdząc, że być może nadszedł czas aby odświeżyć oryginalną teorię z 1977 roku o najnowsze odkrycia z dziedziny astrofizyki, a wtedy wszystko się będzie zgadzało.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy