Olej silnikowy lepszy dzięki grafenowi

Już niedługo grafenem zainteresować mogą się producenci olejów silnikowych (jeśli jeszcze tego nie robią) - badania przeprowadzone przez naukowców z McCormick School of Engineering na Uniwersytecie Northwestern wskazują bowiem, że można uzyskać dużo lepszą smarowność olejów dodając do nich grafenowe nanokulki.

Już niedługo grafenem zainteresować mogą się producenci olejów silnikowych (jeśli jeszcze tego nie robią) - badania przeprowadzone przez naukowców z McCormick School of Engineering na Uniwersytecie Northwestern wskazują bowiem, że można uzyskać dużo lepszą smarowność olejów dodając do nich grafenowe nanokulki.

Już niedługo grafenem zainteresować mogą się producenci olejów silnikowych (jeśli jeszcze tego nie robią) - badania przeprowadzone przez naukowców z McCormick School of Engineering na Uniwersytecie Northwestern wskazują bowiem, że można uzyskać dużo lepszą smarowność olejów dodając do nich grafenowe nanokulki.

Olej ma w silniku proste zadanie - ma zmniejszać tarcie aby redukować zużycie elementów mechanicznych silnika i by ułatwić jego pracę. Dobry olej oznacza mniejsze spalanie, dłuższą żywotność motora oraz redukcję zanieczyszczeń w powietrzu, dlatego chemicy na całym świecie szukają coraz lepszych smarów.

Reklama

Amerykańskim naukowcom pracującym pod kierownictwem Jiaxing Huanga udało się już parę lat temu stworzyć grafenowe nanonulki, które powstają poprzez wysuszanie mikroskopijnych kropelek wody pokrytych tym materiałem - siły kapilarne powodują, że grafen jest ściskany niczym kartka papieru tworząc nieregularną kulkę.

Już wcześniej wiedziano, że dodatek grafenu może zwiększyć smarowność materiału, ale problem jest w tym, że jego cząsteczki nie mieszają się dobrze z olejem. Grafenowych kulek problem ten jednak nie dotyka ze względu na dużą nieregularność ich powierzchni, a dodanie ich do oleju ulepsza jego właściwości o około 15%. A to nie wszystko, bo kulki mogą także służyć jako doskonały nośnik innych dodatków, na przykład przeciwkorozyjnych.

A zatem wygląda na to, że za parę lat grafen znajdziemy nie tylko w naszej elektronice (jeśli w końcu uda się go w tej dziedzinie skutecznie zastosować) ale także pod maską samochodu.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy