Oposy ochronią nas przed każdą trucizną?
Dydelf północny - potocznie zwany oposem - może kryć w sobie antidotum na każdą znaną nam truciznę - począwszy od jadu węży, a skończywszy na rycynie.
Dydelf północny - potocznie zwany oposem - może kryć w sobie antidotum na każdą znaną nam truciznę - począwszy od jadu węży, a skończywszy na rycynie.
Naukowcy odkryli, że zwierzątka te produkują białka znane jako LTNF (co jest skrótem od angielskiego Lethal Toxin-Neutralizing Factor - czyli w wolnym tłumaczeniu czynnik neutralizujący zabójcze toksyny). Działa ono dokładnie tak jak się nazywa - czyli odnajduje zabójcze toksyny, które dostają się do organizmu oposa i neutralizuje je.
Po dokładniejszym zbadaniu tego białka okazało się, że neutralizuje ono nawet trucizny węży żyjących na zupełnie innych kontynentach, z którymi opos nigdy nie mógł mieć styczności.
Co więcej - okazało się, że po wstrzyknięciu tego białka myszom i poddaniu je działaniu trucizn - jadów kobr, tajpanów australijskich, grzechotników, skorpionów, a także rycyny i jadu kiełbasianego - absolutnie nic się tym gryzoniom nie działo.
Najciekawsze wydaje się jednak to, że wyniki badań dotyczących tego białka zostały opublikowane po raz pierwszy już ponad 10 lat temu i od tej pory zrobiło się o nich cicho. Pojawiają się zatem pytania - czy LTNF nie działa na człowieka, czy też po prostu dopiero trafiły one pod lupę mediów.
Źródło: