Ospa wietrzna w paczce

Wśród ludzi, którzy są miłośnikami teorii spiskowych i boją się szczepionek zapanowała ostatnio bardzo groźna moda. Kupują oni w sieci wirusy (na przykład ospy wietrznej), którymi następnie próbują zarażać swoje dzieci, aby zaszczepić je w naturalny sposób.

Wśród ludzi, którzy są miłośnikami teorii spiskowych i boją się szczepionek zapanowała ostatnio bardzo groźna moda. Kupują oni w sieci wirusy (na przykład ospy wietrznej), którymi następnie próbują zarażać swoje dzieci, aby zaszczepić je w "naturalny" sposób.

Oferty kupienia lizaków polizanych przez chore dzieci czy nawet śliny chorych dzieci (wysyłanej w probówce) znikły do podziemia, ze względu na to iż wysyłanie ich pocztą jest przestępstwem w USA, gdzie cały proceder ma miejsce.

Metoda taka jest mocno wątpliwa z kilku względów. Po pierwsze ospa wietrzna wywoływana jest herpeswirusem VZV, który tak jak inne herpeswirusy pozostaje w naszym ciele na zawsze - jeśli raz się nim zarazimy. I faktycznie jeśli już ktoś raz przejdzie ospę wietrzną nie dostanie jej ponownie, jednak możliwe jest, że dostanie innej bolesnej i groźnej choroby - półpaśca.

Dzieci, które zostały zaszczepione mają dużo niższe ryzyko zapadnięcia na półpaśca niż te, które przeszły ospę wietrzną z powodu zarażenia naturalnego.

Cóż - jak widać wyobraźnia niektórych ludzi nie zna jednak granic i w obronie swoich nawet najgłupszych wyobrażeń (np złe korporacje farmaceutyczne za pomocą szczepionek wywołują u ludzi raka i w ten sposób kontrolują populację) są w stanie narazić zdrowie swoich własnych dzieci. Być może niektórym rodzicom przydałaby się szczepionka na głupotę.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas