Ostatnie nagranie tygrysa tasmańskiego

Wśród zwierząt, których prawdopodobnie nigdy już nie ujrzymy (chyba, że faktycznie naukowcy postanowią klonować wymarłe gatunki z pozostałego DNA) jest wilk workowaty (Thylacinus cynocephalus), znany także jako tygrys (ze względu na prążki) tasmański. Co więcej był on ostatnim przedstawicielem rodzaju Thylacinus na świecie. Ostatni osobnik zginął w roku 1936. Jednak wcześniej udało się go uwiecznić na wideo.

Wśród zwierząt, których prawdopodobnie nigdy już nie ujrzymy (chyba, że faktycznie naukowcy postanowią klonować wymarłe gatunki z pozostałego DNA) jest wilk workowaty (Thylacinus cynocephalus), znany także jako tygrys (ze względu na prążki) tasmański. Co więcej był on ostatnim przedstawicielem rodzaju Thylacinus na świecie. Ostatni osobnik zginął w roku 1936. Jednak wcześniej udało się go uwiecznić na wideo.

Wśród zwierząt, których prawdopodobnie nigdy już nie ujrzymy (chyba, że faktycznie naukowcy postanowią klonować wymarłe gatunki z pozostałego DNA) jest wilk workowaty (Thylacinus cynocephalus), znany także jako tygrys (ze względu na prążki) tasmański. Co więcej był on ostatnim przedstawicielem rodzaju Thylacinus na świecie. Ostatni osobnik zginął w roku 1936. Jednak wcześniej udało się go uwiecznić na wideo.

Co ciekawe - należał on do drapieżnych torbaczy. Wśród wszystkich przedstawicieli tego nadrzędu posiadał on najmocniejsze szczęki (które dodatkowo dzięki unikalnym stawom potrafiły otwierać się pod kątem 120 stopni). Był on zwierzęciem nocnym, które polowało głównie na kangury i wombaty.

Reklama

Biały człowiek po przybyciu na kontynent australijski uznał go jednak za szkodnika i postanowił tępić, tak by w końcu w 1932 roku znikł on zupełnie. Jedyny znany osobnik żył do 1936 roku w zoo w Hobart.

Czasami pojawiały się doniesienia lokalnych mieszkańców o wypatrzeniu gdzieś pojedynczych osobników, lecz nigdy doniesień tych nie dało się potwierdzić. Oficjalnie został on uznany za gatunek wymarły w 1986.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy