Phantom Drophead Coupe zalany przez ulewę
Często, przeglądając zdjęcia dużych kolekcji super samochodów i innych egzotycznych aut zastanawiamy się dlaczego zamiast jeździć i cieszyć swym widokiem, całymi latami stoją one w garażach. Odpowiedzią na to może być nie tylko ogromna wartość samych samochodów, ale również ich ubezpieczenia. Niektórzy jednak nie przejmują się kosztami i traktują ekstremalnie drogie pojazdy jako auta na co dzień. Zobaczcie z jakim skutkiem.
Często, przeglądając zdjęcia dużych kolekcji super samochodów i innych egzotycznych aut zastanawiamy się dlaczego zamiast jeździć i cieszyć swym widokiem, całymi latami stoją one w garażach. Odpowiedzią na to może być nie tylko ogromna wartość samych samochodów, ale również ich ubezpieczenia. Niektórzy jednak nie przejmują się kosztami i traktują ekstremalnie drogie pojazdy jako auta na co dzień. Zobaczcie z jakim skutkiem.
Jednym z takich kierowców jest pochodzący z Australii właściciel Rolls-Royce'a Phantoma Drophead Coupe, który nie dość, że swoim kabrioletem poruszał się jak zwykłym samochodem to najwyraźniej nie martwił się za bardzo o bezpieczeństwo i o to co stanie się z angielskim samochodem. Nie wiemy czy pozostawianie otwartego dachu na ulicach było zwykłym zapominalstwem czy może chęcią zrobienia wrażenia na przechodniach wnętrzem Phantoma. Wiemy jedynie, że natura srogo ukarała beztroskiego kierowcę solidnym zalaniem podczas ulewy.
W Australii Rolls-Royce Phantom Drophead Coupe oferowany jest za cenę około 1,35 dolarów australijskich, co w przeliczeniu na złotówki daje około 4,6 mln PLN. Ubezpieczenie od zalania auta to koszt kolejnych 100 000 dolarów.