Pierwszy lot bezzałogowego myśliwca pokładowego

Przez ostatnie miesiące oczy miłośników lotnictwa wojskowego zwrócone były w stronę Chin gdzie pokazano supermyśliwiec niewykrywalny dla radarów. Tymczasem w USA, w ciszy i spokoju, odbył się pierwszy lot bezzałogowego, prototypowego myśliwca pokładowego X-47B.

Przez ostatnie miesiące oczy miłośników lotnictwa wojskowego zwrócone były w stronę Chin gdzie pokazano supermyśliwiec niewykrywalny dla radarów. Tymczasem w USA, w ciszy i spokoju, odbył się pierwszy lot bezzałogowego, prototypowego myśliwca pokładowego X-47B.

Przez ostatnie miesiące oczy miłośników lotnictwa wojskowego zwrócone były w stronę Chin gdzie pokazano supermyśliwiec niewykrywalny dla radarów. Tymczasem w USA, w ciszy i spokoju, odbył się pierwszy lot bezzałogowego, prototypowego myśliwca pokładowego X-47B.

Pierwsze plany tej konstrukcji pojawiły się w 2000 roku na potrzeby konkursu ogłoszonego przez US Air Force. Pięć lat później siły powietrzne anulowały program rozwojowy maszyn bezzałogowych, jednak firma Northrop-Grumman nie zaprzestała prac nad modelem X-47 B.

Jego kształt przywodzi na myśl znany bombowiec B-2. Kolejną cechą wspólną jest brak usterzenia pionowego dzięki czemu spada wykrywalność dla radarów przeciwnika. Mankamentem takiego rozwiązania jest negatywny wpływ na sterowność i możliwość wykonywania skomplikowanych manewrów. Pierwszy lot prototypu odbył się bez najmniejszych problemów. Po starcie samolot osiągnął pułap 1500 m, pokonał zaplanowaną wcześniej trasę i bezpiecznie wylądował.

Reklama

Przy dzisiejszym tempie rozwoju X-47B miałby szansę wejścia do produkcji nawet w 2013 roku. Początkowo zakładano, że nastąpi to nie wcześniej niż przed rokiem 2018 jednak postępy Chin w dziedzinie konstruowania samolotów nowej generacji, wymagają posiadania technologii, która pozwoli być o krok do przodu.

Korzyści płynące ze stosowania tego typu konstrukcji to przede wszystkim bezpieczeństwo i minimalizacja strat własnych. Nawet w razie zestrzelenia, operator w ciągu chwil może "przesiąść się" na sterowanie kolejnego samolotu. Zapewniają one także większy zasięg co pozwala jeszcze skuteczniej bronić własnych lotniskowców przed atakiem wrogiego lotnictwa. Brak pilota w kabinie nie powoduje ograniczeń związanych z odpornością ludzkiego organizmu na przeciążenia i zmęczenie.

W tej chwili konstruktorzy muszą skupić także nad poprawą wytrzymałości prototypu na trudne warunki panujące na lotniskowcach.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy