Pierwszy lot załogowego multicoptera

Popularne, zdalnie sterowane quadcoptery (helikopter z czterema wirnikami) pokazały konstruktorom siłę takiej maszyny, która tkwi głównie w niezwykłej łatwości w prowadzeniu. Dlatego powstały plany stworzenia załogowych pojazdów tego typu, a lot testowy pierwszego z nich odbył się właśnie w Niemczech. Tak najprawdopodobniej zaczyna się era latających samochodów.

Popularne, zdalnie sterowane quadcoptery (helikopter z czterema wirnikami) pokazały konstruktorom siłę takiej maszyny, która tkwi głównie w niezwykłej łatwości w prowadzeniu. Dlatego powstały plany stworzenia załogowych pojazdów tego typu, a lot testowy pierwszego z nich odbył się właśnie w Niemczech. Tak najprawdopodobniej zaczyna się era latających samochodów.

Popularne, zdalnie sterowane quadcoptery (helikopter z czterema wirnikami) pokazały konstruktorom siłę takiej maszyny, która tkwi głównie w niezwykłej łatwości w prowadzeniu. Dlatego powstały plany stworzenia załogowych pojazdów tego typu, a lot testowy pierwszego z nich odbył się właśnie w Niemczech. Tak najprawdopodobniej zaczyna się era latających samochodów.

Multicoptery mogą w przyszłości być dla lotnictwa tym, czym dla komputerów był Sinclair ZX Spectrum - będą one tanie (w porównaniu do samolotów) i tak łatwe w obsłudze, że nawet kompletny laik sobie z tym poradzi.

Reklama

Prototyp, który był niedawno oblatywany jest całkowicie elektryczny, dlatego jego twórcom bólu głowy dostarczyło to samo, co dręczy inżynierów tworzących samochody na prąd - akumulatory. Są one ciężkie i nieporęczne, dlatego w obecnym stanie techniki autorzy projektu musieli mocno zadbać o ekonomię lotu, a i tak udało im się osiągnąć zaledwie 20-30 minut w powietrzu. Już teraz pracują oni jednak nad hybrydą - która prądu dostarczyłaby ze spalania gazu.

Jeśli chodzi o jednak o koszt lotu - to naprawdę można mówić o transporcie przyszłości. Godzina w powietrzu w multicopterze ma kosztować bowiem zaledwie 6 euro.

W kwestii bezpieczeństwa pilot nie jest pozostawiony sam sobie. Za jego spokojny przelot odpowiada zaawansowany system opierający się o GPS oraz wykrywanie przeszkód. Możliwy jest też całkowicie zautomatyzowany lot z punktu A do punktu B na mapie.

Dodatkowo posiadanie wielu silników daje odpowiednie zabezpieczenie w przypadku gdyby jeden z nich zawiódł.

Wojsko oczywiście będzie jednym z pierwszych, którzy zainteresują się maszyną, lecz jej twórcy liczą bardziej na stworzenie w przyszłości prawdziwych latających "samochodów". Pozostanie tylko kwestia odpowiednich regulacji prawnych (prawo jazdy na taki pojazd latający?).

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy