Pietrow wygryzie Kubicę?
Witalij Pietrow na torze w Melbourne osiągnął trzeci wynik dnia i po raz pierwszy w życiu mógł się cieszyć z miejsca na podium. Rosjanin jednak już myśli o kolejnych wyścigach dając jednocześnie do zrozumienia, że brak Kubicy nie będzie mocno szkodliwy dla jego zespołu.
Witalij Pietrow na torze w Melbourne osiągnął trzeci wynik dnia i po raz pierwszy w życiu mógł się cieszyć z miejsca na podium. Rosjanin jednak już myśli o kolejnych wyścigach dając jednocześnie do zrozumienia, że brak Kubicy nie będzie mocno szkodliwy dla jego zespołu.
Zaraz po zakończeniu GP w Australii Pietrow otrzymał wiadomość sms, w której Robert Kubica gratulował partnerowi z zespołu sukcesu. Rosjanin uzyskując trzecie miejsce zaskoczył nawet najlepszych fachowców. Poprzedni sezon w wykonaniu kierowcy nie należał przecież do najlepszych. W tym roku jednak może poprowadzić Lotus Renault do co najmniej kilku sukcesów.
W wyniku wypadku Kubicy do zespołu ściągnięto Heidfelda, który miał zastąpić Polaka. Niemiec jednak jak na razie spisuje się wyraźnie poniżej oczekiwań i rola pierwszego kierowcy niespodziewanie przypadła Pietrowowi. Rosjanin jednak dość mocno wierzy w swoje umiejętności i wierzy, że ten sezon będzie miał niemniej udany, niż Kubica w zeszłym roku.
Sam Heidfeld pewnie też szybko wróci do lepszej formy i zacznie regularnie plasować się w pierwszej "ósemce" na kolejnych torach. Czy w takiej sytuacji dobra dyspozycja Pietrowa oznacza utratę miejsca w przyszłości dla Kubicy?