Ukraińcy chwalą polskie "Żądło". Poluje na myśliwce i drony
Już w 2022 r. zaczęły pojawiać się informacje, że ukraińskie jednostki otrzymały polskie systemy przeciwlotnicze zdolne do zwalczania dronów Shahed. Z czasem okazało się, że chodziło o zmodernizowaną wersję sowieckiego systemu 9K33 Osa, czyli Osa-AKM-P1 "Żądło". Teraz w materiale ArmyTV załoga jednego z zestawów opisała, jak wprowadzone przez polskich inżynierów zmiany przekładają się na realne sukcesy na froncie.

Już w 2022 roku ówczesny głównodowodzący ukraińskiej armii Wałerij Załużny informował, że ukraińskie jednostki otrzymały polskie systemy przeciwlotnicze zdolne do zwalczania irańskich dronów Shahed. Jeszcze w tym samym roku pierwsze zdjęcia potwierdziły, że chodziło o systemy Osa-AKM-P1 "Żądło", czyli polską modernizację radzieckiego zestawu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu.
Polska modernizacja "Żądło" robi robotę
Systemem tym dysponuje m.in. 39. Pułk Rakiet Przeciwlotniczych Wojsk Lądowych Ukrainy, a załoga jednego z zestawów wzięła ostatnio udział w materiale ArmyTV, by opowiedzieć o swoich doświadczeniach i modernizacjach sprzętu, które odgrywają kluczową rolę w sukcesie zwalczania rosyjskich zagrożeń.
Polacy zmodernizowali kamery w tym pojeździe. Dodali tryb nocny, dzięki temu możemy wykrywać i identyfikować UAV-y w nocy. Wcześniej mogliśmy jedynie śledzić echa radarowe, a teraz po włączeniu kamery z trybem nocnym wyraźnie widzimy, czy to Orlan, Shahed czy coś innego
To gamechanger zwalczania rosyjskich dronów
Żołnierze opowiadają też, że zmodernizowano system sterowania anteną i wyrzutnią ("dodano joystick, dzięki czemu mogę obsługiwać wyrzutnię bezpośrednio z kabiny"), a nowe możliwości pozwalają czasem trafić cel, który wydaje się zbyt szybki czy latający zbyt wysoko. Wyjaśniają, że 10 300 m to teoretycznie granica systemu i powyżej nie powinno się już strzelać, ale zdarzają się przypadki, że "odpalaliśmy na 10 500 m i niszczyliśmy cele na 11 000 m, 12 000 m, a nawet 12 900 m".
To nie jest zalecane, ale w krytycznych sytuacjach, gdy cel stanowił poważne zagrożenie, musieliśmy przekraczać granice możliwości systemu
Według starszego operatora tego "Żądła", Wiktora, jego załoga zestrzeliła już 140 celów i to nie licząc tych zniszczonych na początku rosyjskiej inwazji. Wśród nich znalazły się m.in. jeden zestrzelony i dwa uszkodzone samoloty typu Su, dwa zniszczone bezzałogowce rozpoznawczo-uderzeniowe Orion, pociski manewrujące, Shahedy oraz różne inne typy dronów.
Co potrafi Osa-AKM-P1 "Żądło"?
9K33 Osa to sowiecki samobieżny zestaw przeciwlotniczy krótkiego zasięgu, przeznaczony do niszczenia wrogich celów powietrznych. Cechuje się wysoką mobilnością i autonomią, bo wszystkie elementy zestawu - od wyrzutni po radar - znajdują się na podwoziu jednego pojazdu sześciokołowego. Gdy pierwszy seryjny wariant 9K33 Osa wszedł do służby w 1972 roku, był pierwszym w pełni autonomicznym zestawem przeciwlotniczym na świecie.
Z czasem 9K33 Osa doczekał się serii modyfikacji, w tym głównych 9K33M2 Osa-AK i 9K33M3 Osa-AKM. Wprowadziły one ulepszone wyrzutnie serii TELAR z sześcioma pociskami 9M33M2 dla wersji AK i 9M33M3 dla wersji AKM (zasięg pocisków zwiększony z 12 do 15 kilometrów). Obie wersje trafiły na uzbrojenie Wojska Polskiego, stając się bazą dla w pełni polskiej modyfikacji Osa-AKM-P1 "Żądło", znanej także jako Osa-P.
Polska Osa-AKM-P1 "Żądło" to głęboka modyfikacja wozów 9K33M2 Osa-AK i 9K33M3 Osa-AKM, która może razić cele na zasięgu od 12 do 15 kilometrów i wykrywać je na zasięgu 30 km. Modyfikacja to projekt Wojskowych Zakładów Uzbrojenia w Grudziądzu, który zaprezentowano w 2004 roku. W 2021 roku na 64 pojazdy serii Osa w naszej armii, w modyfikacje "Żądło" wyposażonych było 17 maszyn.
Osa-P wprowadza ulepszoną wyrzutnię pocisków 9A33BM3-P1 i w pełni krajowe rozwinięcie systemów elektronicznych. Główną zmianą jest pasywny system wykrywania oraz identyfikacji z kamerą termowizyjną i dalmierzem laserowym, który umieszczony jest tuż nad radarem i znacznie usprawnia wykrywanie celów powietrznych. Nie bez znaczenia jest też dodatek krajowego systemu identyfikacji "swój-obcy" średniego zasięgu ISZ-01, dzięki któremu łatwiej uniknąć sytuacji, gdzie strącony zostanie sojuszniczy samolot, helikopter czy dron.