Piłka z wraku Challengera na pokładzie ISS

28 stycznia 1986 roku jest datą, która szczególnie wryła się w pamięć wszystkich astronautów. Dlatego też Amerykanin Shane Kimbrough podczas bieżącej wizyty na pokładzie ISS postanowił oddać w pewien sposób hołd swoim poległym w tamtym dniu kolegom. Na orbitę zabrał on ze sobą piłkę, którą cudem udało się odzyskać z wraku rozbitego wahadłowca.

28 stycznia 1986 roku jest datą, która szczególnie wryła się w pamięć wszystkich astronautów. Dlatego też Amerykanin Shane Kimbrough podczas bieżącej wizyty na pokładzie ISS postanowił oddać w pewien sposób hołd swoim poległym w tamtym dniu kolegom. Na orbitę zabrał on ze sobą piłkę, którą cudem udało się odzyskać z wraku rozbitego wahadłowca.

28 stycznia 1986 roku jest datą, która szczególnie wryła się w pamięć wszystkich astronautów. Dlatego też Amerykanin Shane Kimbrough podczas bieżącej wizyty na pokładzie ISS postanowił oddać w pewien sposób hołd swoim poległym w tamtym dniu kolegom. Na orbitę zabrał on ze sobą piłkę, którą cudem udało się odzyskać z wraku rozbitego wahadłowca Challenger.

Piłka ta znajdowała się na pokładzie Challengera feralnego dnia, bo zabrał ją tam ze sobą Ellison Onizuka, którego córka była wielką fanką futbolu. Piłkę niedługo po katastrofie wyłowiono z oceanu, lecz zaginęła ona w mrokach dziejów, a wypłynęła dopiero teraz - na zdjęciu, jakie Kimbrough wrzucił na Twittera.

Reklama

Historia zatoczyła zatem koło i piłka, która miała trafić na orbitę w końcu się tam znalazła. Córka Onizuki - Janelle Onizuka-Gillian, która w momencie tragicznej śmierci ojca miała zaledwie 16 lat, wyraziła radość z takiego obrotu wydarzeń mówiąc, że kontynuuje ona misję, którą jej ojciec rozpoczął lata temu.

Zdj.: Shane Kimbrough/Twitter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy