Azerbejdżan odwraca się od Rosji. Stawia na chińską broń
Azerbejdżan, jeden z dotychczas wielkich sojuszników Rosji, postanowił wzmocnić swoich armię najnowszą chińską technologią. To wielki cios dla Władimira Putina i całej rosyjskiej myśli technicznej. Władze w Baku uważają, że zakup rosyjskich systemów, które odnoszą liczne porażki na wojnie w Ukrainie, mógłby znacząco osłabić możliwości defensywne ich armii w obliczu coraz szybciej narastających napięć w regionie.

Podczas przygotowań do parady w stolicy Azerbejdżanu dostrzeżono najnowsze i najbardziej zaawansowane systemy obrony HQ-9BE, które powstały w Chinach. To bardzo dziwna sytuacja, ponieważ Azerbejdżan dotychczas był wielkim sojusznikiem Rosji i większość używanego sprzętu militarnego pochodziła właśnie z kraju Władimira Putina. Jak tłumaczą eksperci z serwisu Defence Mirror, władze w Baku dla świętego spokoju wolą inwestować w chińskie systemy rakietowe HQ-9BE, ponieważ tego typu rosyjska broń jest na dużą skalę pacyfikowana przez Ukraińców, co oznacza, że może osłabić zdolności obronne azerskiej armii.
Chodzi tutaj o systemy S-300PMU2. Co ciekawe, tej broni obronnej niedawno nie chciał również Iran, którego władze przyznały, że rosyjskie systemy nie poradziły sobie z izraelskimi F-35, które bez żadnego problemu spacyfikowały je podczas jednego z nalotów poprzedzających uderzenie amerykańskich bombowców B-2 na ośrodek wzbogacania uranu Fordow. Władze Azerbejdżanu widocznie wolały uniknąć przykrych doświadczeń armii Iranu i postawić na bardziej sprawdzony sprzęt.
Wielki sojusznik Rosji postawił na chińską broń obronną
Chińskie systemy obrony powietrznej HQ-9BE zostały bowiem udoskonalone na bazie rosyjskich doświadczeń z wojny prowadzonej w Ukrainie, co oznacza, że obecnie o wiele lepiej mogą sobie poradzić z wykrywaniem, śledzeniem i neutralizacją wszelkiej maści środków napadu powietrznego skierowanego na obiekty strategiczne. Mogą również skuteczniej eliminować wrogie drony kamikadze, które mają za zadanie spacyfikować systemy obrony, by pociski czy rakiety mogły sięgnąć wybranych celów.
HQ-9BE stanowią zaawansowaną ewolucję rodziny rakiet HQ-9, rozwijanej przez China Aerospace Science and Industry Corporation (CASIC). Ten system naziemny o długim zasięgu wykorzystuje półaktywne naprowadzanie radarowe (SARH) z elementami track-via-missile (TVM), co pozwala na skuteczne przechwytywanie celów powietrznych, w tym samolotów, pocisków manewrujących i balistycznych w fazie terminalnej.
Nikt nie chce rosyjskich systemów obrony S-300
Kluczowe parametry techniczne obejmują zasięg do 300 km, pułap lotu do 50 km oraz prędkość przekraczającą Mach 4, przy masie rakiety około 2000 kg i głowicy bojowej o wadze 180 kg. Wersja HQ-9BE wyróżnia się smuklejszymi pociskami, umożliwiającymi przenoszenie ośmiu jednostek przechwytujących na jednej platformie startowej, co zwiększa gęstość obrony i elastyczność rozmieszczenia. System integruje się z sieciami dowodzenia i kontroli, czerpiąc inspiracje z rosyjskich S-300, ale jest wzbogacony o technologie z amerykańskiego Patriot, co czyni go hybrydowym rozwiązaniem o wysokiej skuteczności w scenariuszach wielocelowych.
Rozwój HQ-9BE jest częścią szerszej strategii Chin na rzecz eksportu zaawansowanych technologii wojskowych, z pierwszymi publicznymi demonstracjami na targach IDEX 2025. Ten system właśnie trafił do służby w krajach takich jak Pakistan, Egipt czy Maroko, w niebagatelny sposób wzmacniając ich zdolności obrony powietrznej.
Eksportowa nazwa FD-2000B podkreśla komercyjny charakter wariantu, z udoskonaleniami takimi jak pasywny poszukiwacz podczerwieni dla lepszej odporności na zakłócenia. Mimo pewnych kontrowersji co do realnej skuteczności w warunkach bojowych, HQ-9BE pozycjonuje Chiny jako konkurencyjnego gracza na globalnym rynku systemów obrony powietrznej.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!











