Piorun uderza w samochód i...

W sieci pojawił się filmik, który pokazuje moment uderzenia pioruna w samochód osobowy. Choć jest to bardzo rzadkie zjawisko, to jednak potrafi przyprawić naocznych świadków o ból głowy. Co dzieje się wówczas z samochodem i jego kierowcą? Zobaczmy.

W sieci pojawił się filmik, który pokazuje moment uderzenia pioruna w samochód osobowy. Choć jest to bardzo rzadkie zjawisko, to jednak potrafi przyprawić naocznych świadków o ból głowy. Co dzieje się wówczas z samochodem i jego kierowcą? Zobaczmy.

Uderzenia pioruna w samochód zdarzają się znacznie rzadziej niż w przypadku samolotu. Dzieje się tak dlatego, że samoloty wlatują w chmury burzowe, wewnątrz których powstają wyładowania elektryczne. Do powierzchni ziemi dociera zaledwie 10 procent wszystkich piorunów powstających w ziemskiej atmosferze.

Mimo to każdego roku błyskawice uderzają w ziemię miliony razy i zdarza się, że trafiają w budynki, drzewa, a nawet samochody. Prawdopodobieństwo, że piorun wybierze sobie na ofiarę nasz samochód i nas w nim się znajdujących, wynosi mniej niż 1 do kilkuset tysięcy. Jeśli więc się to już zdarzy, to możemy mówić o wyjątkowym szczęściu, większym niż wygrana w totolotka.

Reklama

Piorun uderza w samochód na ulicy w Melbourne w Australii.

Takie właśnie szczęście w nieszczęściu miał pewien kierowca, który podczas wiosennej burzy podróżował po Melbourne w Australii. Dzięki temu, że coraz większa rzesza kierowców wyposaża się w kamerki, możemy zobaczyć niezwykle rzadkie zjawisko, gdy piorun uderza w samochód.

Słyszymy przeraźliwy grzmot, a w powietrze wzbijają się szczątki i chmura dymu. Po chwili samochód zatrzymuje się. Czy kierowca poczuł uderzenie pioruna? Nie, był jedynie zaskoczony tym, co się stało. Usłyszał grzmot i błysk, ale nie został porażony.

Ochroniła go konstrukcja samochodu, która jest swoistą klatką Faradaya. Podczas uderzenia błyskawicy ładunek elektryczny rozprzestrzenił się równomiernie po jej zewnętrznej części, a następnie rozładował się w miejscu, w którym opony stykają się z powierzchnią ziemi. Chmura dymu powstała właśnie w wyniku gwałtownego spalania się opon, które ostatecznie zostały rozerwane. Ucierpiała zwłaszcza opona na prawym tylnym kole.

Piorun uderza w drzewo w pobliżu samochodu.

Jako, że ładunek elektryczny nie przeniknął do wnętrza samochodu, kierowca nie uległ porażeniu. Zniszczeniu mogła jednak ulec instalacja elektryczna, a więc również cała elektronika, którą dzisiaj naszpikowanych jest większość samochodów. Dalsza jazda była więc niemożliwa.

Wnętrze auta lub samolotu to jedno z niewielu miejsc podczas burzy, gdzie zagrożenie porażeniem przez piorun jest najmniejsze. W samolotach inżynierowie stosują zaawansowane środki ostrożności i wyposażają je w specjalne odgromniki. W samochodach piorunochronów jeszcze się nie instaluje i to sprawia, że wystarczy dłuższa antena, aby ściągnąć błyskawicę.

Pioruny do wyjątkowo potężne zjawisko, z którym nie warto igrać. Przekonał się o tym pewny japoński kierowca, który podczas burzy zatrzymał się na poboczu drogi. Gdyby opuścił samochód, zapewne by zginął. Na nagraniu widzimy jak piorun uderza w drzewo tuż obok samochodu. Wystarczyła sekunda, aby z drzewa pozostał tylko kikut. Błyskawica ogołociła z liści również sąsiednie drzewo.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy