Po linie nad Wielkim Kanionem

W ostatni weekend amerykański akrobata Nik Wallenda - członek słynnej cyrkowej rodziny "Latających Wallendów" - jako pierwszy człowiek przeszedł po linie zawieszonej nad Wielkim Kanionem Kolorado. Po linie o grubości 5 centymetrów udało mu się pokonać cały dystans dzielący oba brzegi przepaści - 457 metrów.

W ostatni weekend amerykański akrobata Nik Wallenda - członek słynnej cyrkowej rodziny "Latających Wallendów" - jako pierwszy człowiek przeszedł po linie zawieszonej nad Wielkim Kanionem Kolorado. Po linie o grubości 5 centymetrów udało mu się pokonać cały dystans dzielący oba brzegi przepaści - 457 metrów.

W ostatni weekend amerykański akrobata Nik Wallenda - członek słynnej cyrkowej rodziny "Latających Wallendów" - jako pierwszy człowiek przeszedł po linie zawieszonej nad Wielkim Kanionem Kolorado. Na sznurze o grubości 5 centymetrów udało mu się pokonać cały dystans dzielący oba brzegi przepaści - 457 metrów.

Dokonał on tego wyczynu mimo protestów rdzennych mieszkańców Ameryki z plemienia Nawaho - którzy uważali, że przejście znajduje się zbyt blisko świętego miejsca Indian, gdzie po śmierci mają wędrować ich duchy. Władze Rezerwatu Nawaho wyraziły jednak oficjalną zgodę i grupka protestujących nie mogła nic zrobić.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy