Po linie nad wodospadem Niagara

Prawdopodobnie latem tego roku nastąpi niecodzienna próba pokonania wodospadu Niagara. Już kiedyś pisaliśmy o śmiałkach, którzy zdecydowali się na skok z wodospadu w beczkach. Tym razem przeprawa przez najsłynniejszą kaskada na świecie odbędzie się drogą powietrzną.

Prawdopodobnie latem tego roku nastąpi niecodzienna próba pokonania wodospadu Niagara. Już kiedyś pisaliśmy o śmiałkach, którzy zdecydowali się na skok z wodospadu w beczkach. Tym razem przeprawa przez najsłynniejszą kaskada na świecie odbędzie się drogą powietrzną.

Prawdopodobnie latem tego roku nastąpi niecodzienna próba pokonania wodospadu Niagara. Już kiedyś pisaliśmy o śmiałkach, którzy zdecydowali się na . Tym razem przeprawa przez najsłynniejszą kaskada na świecie odbędzie się drogą powietrzną.

Cyrkowiec i linoskoczek Nik Wallenda już od szóstego roku życia marzy o pokonaniu Niagary przechodząc nad nią po linie. W tym roku jego plany maja szansę być zrealizowane, bowiem kaskader otrzymał wszystkie niezbędne pozwolenia o co wcale nie było łatwo. Pierwszą trudność stanowił fakt, że brzegi rzeki Niagara znajdują się na terytorium dwóch krajów.

Reklama

Jako pierwsza, we wrześniu ubiegłego roku, zgodę na przejście po linie nad wodospadem wydała strona amerykańska. Kanadyjczycy pozwolili na ten wyczyn dopiero w tamtym tygodniu. Doświadczony, 33 letni linoskoczek planuje przystąpić do niebezpiecznej próby w najbliższe wakacje. Pochodzi on z rodziny o bogatych tradycjach w chodzeniu po linie, której najstarsi przedstawiciele zaczynali przygodę z tą dyscypliną już 7 pokoleń temu.

Dlatego też Wallenda, który swoją przygodę z tym niebezpiecznym sportem zaczął już w wieku 2 lat jest spokojny o powodzenie całej akcji. Jednak nie brakuje sceptyków, którzy maja mniejszą pewność czy śmiałek zdoła przejść po 548 metrowej linie o średnicy 5 cm, która rozciągnięta zostanie między dwoma dźwigami. Sporym utrudnieniem może być mgła stale unosząca się nad wodospadem. Jej osiadanie może sprawić, że lina stanie się bardzo śliska, ale linoskoczek i na tę ewentualność jest przygotowany. Próby przejścia chce dokonać w specjalnych zamszowych butach, które poprawiają przyczepność.

Na razie Nik Wallenda trenuje na lotnisku w Pittsburghu, gdzie odtwarzane są warunki sztucznej mgły.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy