Podróże w czasie są możliwe?

Pod koniec lat 70 fizyk John Archibald Wheeler zaproponował bardzo ciekawy eksperyment myślowy będący rozwinięciem słynnego eksperymentu Younga - pokazujący, że w świecie kwantowym możemy niejako wpłynąć teraźniejszości na to jak cząstka zachowała się w przeszłości. Teraz zaś australijskim fizykom udało się ten eksperyment przeprowadzić.

Pod koniec lat 70 fizyk John Archibald Wheeler zaproponował bardzo ciekawy eksperyment myślowy będący rozwinięciem słynnego eksperymentu Younga - pokazujący, że w świecie kwantowym możemy niejako wpłynąć teraźniejszości na to jak cząstka zachowała się w przeszłości. Teraz zaś australijskim fizykom udało się ten eksperyment przeprowadzić.

Pod koniec lat 70 fizyk John Archibald Wheeler zaproponował bardzo ciekawy eksperyment myślowy będący rozwinięciem słynnego eksperymentu Younga - pokazujący, że w świecie kwantowym możemy niejako wpłynąć teraźniejszości na to jak cząstka zachowała się w przeszłości. Teraz zaś australijskim fizykom udało się ten eksperyment przeprowadzić.

Zacząć musimy jednak od eksperymentu, który został przeprowadzony w podstawowej formie już w roku 1801 przez angielskiego fizyka Thomasa Younga. Przepuszcza się w nim wiązkę cząstek (na przykład fotonów) przez dwie wąskie szczeliny. Na detektorze danych cząstek (ekranie) po drugiej stronie pojawia się wzór interferencyjny wskazujący na to, że tak naprawdę zachowują się one jak fale. Gdy użyjemy tylko jednej szczeliny lub gdy ustawimy przy jednej z nich niemal nieinwazyjny czujnik to wzór interferencyjny znika i otrzymujemy wynik taki jakiego można by się spodziewać po cząstkach.

Reklama

Tak zwana interpretacja kopenhaska mechaniki kwantowej wyjaśnia to w ten sposób, że tak naprawdę każda cząstka jest jednocześnie falą, a dopiero gdy dokonujemy aktu obserwacji obiera ona konkretny stan. Zakłada ona jednak ogromną przypadkowość wszechświata z czym nie chciał zgodzić się Einstein wypowiadając słynne słowa "Bóg nie gra w kości".

W latach 70 Amerykanin John Wheeler aby jeszcze bardziej zagmatwać sprawę wymyślił żeby sprawdzić kiedy dokładnie cząstka decyduje czy będzie się zachowywać w danym przypadku jak cząstka czy jak fala - to tzw. eksperyment z opóźnionym wyborem. Różni się on od eksperymentu Younga tym, że z obserwacją musimy poczekać do momentu gdy światło przejdzie przez szczeliny. Okazuje się, że w ten sposób możemy w teraźniejszości wpłynąć na to jak cząstka zachowała się w przeszłości. Działa to tylko przez niewielką część sekundy, jednak John Wheeler, który wpadł na pomysł takiego badania już kilkadziesiąt lat temu, twierdził, że światło docierające do nas na przykład z odległego kwazaru może podlegać podobnemu zjawisku przez co dokonując obserwacji wpływamy na to co działo się miliony czy nawet miliardy lat temu. W czasach Wheelera pozostawał on jednak wyłącznie eksperymentem myślowym - nie dało się go przeprowadzić.

Zmienić to postanowili ostatnio fizycy z Australian National University i choć eksperyment nieco oni zmodyfikowali - zamiast wiązki światła odbijanej przez lustra wykorzystali atomy rozproszone z pomocą lasera lecz udało im się zakładany przez Wheelera wynik uzyskać - poprzez obserwację dokonywaną później byli oni w stanie wpłynąć na to jak dany atom zachował się w przeszłości.

Oznacza to, że mechanika kwantowa trzyma się dobrze, a jednocześnie, że otaczający nas świat na poziomie mikro jest dużo dziwniejszy niż nam się wydaje. Czy zatem to, że z teraźniejszości możemy wpłynąć na to jak cząstka zachowała się w przeszłości oznacza, że możliwe są zatem podróże w czasie? Nikt tego nie twierdzi, ale daje nam to naprawdę sporo do myślenia.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy