Pokonano barierę krew-mózg!

Naturalna bariera krew-mózg chroni nasz najważniejszy narząd przed wszelkimi szkodliwymi czynnikami, ale stanowi ona też problem w przypadku leczenia wszelkich chorób mózgu. Ostatnio jednak zespołowi neurologów działających pod kierownictwem doktora Todda Mainprize'a z Sunnybrook Health Sciences Centre udało się barierę tę pokonać.

Naturalna bariera krew-mózg chroni nasz najważniejszy narząd przed wszelkimi szkodliwymi czynnikami, ale stanowi ona też problem w przypadku leczenia wszelkich chorób mózgu. Ostatnio jednak zespołowi neurologów działających pod kierownictwem doktora Todda Mainprize'a z Sunnybrook Health Sciences Centre udało się barierę tę pokonać.

Naturalna bariera krew-mózg chroni nasz najważniejszy narząd przed wszelkimi szkodliwymi czynnikami, ale stanowi ona też problem w przypadku leczenia wszelkich chorób mózgu. Ostatnio jednak zespołowi neurologów działających pod kierownictwem doktora Todda Mainprize'a z Sunnybrook Health Sciences Centre udało się barierę tę pokonać.

Bariera krew-mózg przepuszcza wszystkie cząsteczki do bardzo selektywnie co stoi na drodze w zastosowaniu wielu nowatorskich metod leczenia chorób mózgu - czy to różnych form raka, czy też choroby Alzheimera, stanów poudarowych czy choroby Parkinsona.

Reklama

Kanadyjczykom udało się ostatnio dokonać przełomu z pomocą ultradźwięków - pod ich wpływem udało się tę barierę na chwilę otworzyć tak, że do mózgu swobodnie dostały się leki będące częścią prowadzonej chemioterapii.

Nowa metoda zdaje się być doskonała, bo otwiera ona barierę tylko na chwilę, i jest bezpieczna. Wygląda ona tak, że najpierw do krwiobiegu pacjenta trafiają leki, a następnie wstrzykiwane są tam mikrobąbelki pełniące rolę środka kontrastowego dla ultradźwięków. Później lekarze, patrząc cały czas na skan wykonywany z pomocą rezonansu magnetycznego, kierują ultradźwięki w wybrany obszar mózgu, a te tworzą w jego naczyniach krwionośnych mikroskopijne dziurki, które przepuszczają leki i w ciągu 12 godzin się zasklepiają ponownie barierę uszczelniając. A używane w terapii mikrobąbelki niedługo później opuszczają organizm pacjenta przez płuca.

Na razie technika ta została przetestowana tylko na jednym pacjencie, ale zdaje się być ona bardzo obiecująca - w kolejce na jej użycie czeka już kolejnych 9 osób, a jeśli i w ich przypadku wyniki będą tak dobre to odbędą się testy kliniczne zakrojone na szerszą skalę. A medycyna w zakresie leczenia chorób mózgu wejdzie w zupełnie nową erę.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy