Polska przyszłość Milanu?
Gdy kilka lat temu podpisywał kontrakt z wielkim Milanem media w Polsce piały z zachwytu. I choć wiadomo było, że minie wiele czasu aż dostanie swoją szansę w pierwszym zespole Rossonerich, to wiele osób w naszym kraju wierzyło, że już niedługo usłyszymy o Polaku grającym w ekipie mistrza Włoch. Tyle że słuch o nim zaginął...
Gdy kilka lat temu podpisywał kontrakt z wielkim Milanem media w Polsce piały z zachwytu. I choć wiadomo było, że minie wiele czasu aż dostanie swoją szansę w pierwszym zespole Rossonerich, to wiele osób w naszym kraju wierzyło, że już niedługo usłyszymy o Polaku grającym w ekipie mistrza Włoch. Tyle że słuch o nim zaginął...
W połowie sierpnia 2007 roku Michał Miśkiewicz złożył podpis na umowie wiążącej go z jedną z najznakomitszych włoskich drużyn. 18-letni wówczas bramkarz Kmity Zabierzów był ściągnięty do słonecznej Italii jako perspektywiczny zawodnik, który być może stanąłby między słupkami Milanu w dalszej przyszłości.
Według pierwotnego założenia Miśkiewicz miał pełnić rolę czwartego golkipera zespołu. I tak też było. Urodzony w Krakowie zawodnik szybko został zesłany do drużyny młodzieżowej, gdzie miał stopniowo nabierać doświadczenia. W połowie 2009 roku Polak dostał szansę tymczasowej zmiany barw klubowych i trafił do Chievo Verona, gdzie na zasadzie wypożyczenia przebywał do końca tamtego sezonu. Po tym okresie Milan zdecydował się na ponowne wysłanie swojego bramkarza poza Mediolan. Tym razem młody bramkarz trafił do Crociati Noceto, gdzie spędził ostatnie rozgrywki.
Teraz jednak Miśkiewicz wrócił na San Siro i jako 22-letni zawodnik może coraz śmielej myśleć o swojej przyszłości w drużynie Rossonerich. Problemem może być jednak fakt, że poza Polakiem w zespole mistrza Włoch znajduje się jeszcze 4 golkiperów: Christian Abbiati (34), Davide Facchin (24), Marco Amelia (29) oraz Flavio Roma (37). Były zawodnik Kmity Zabierzów jako najmłodszy z tego grona ma jednocześnie najmniejsze szanse na przebicie się choćby na ławkę rezerwowych. We Włoszech niemal od zawsze stawiano na bardziej doświadczonych golkiperów, a Milan nie jest pod tym względem żadnym wyjątkiem.
Wszystko wskazuje więc na to, że Miśkiewicz musi się nastawiać na kolejne wypożyczenie. Taki zwrot akcji mógłby mu jednak wyjść na dobre. Zbieranie doświadczenia poza obrzeżami klubu pozwoli mu na wypracowanie sobie nazwiska także w innych rejonach Półwyspu Apenińskiego. Czy tak się stanie - zobaczymy.
Póki co Polak ma ważny kontrakt z Milanem aż do końca czerwca przyszłego roku i wciąż mamy prawo wierzyć, że kiedyś dostanie swoją szansę by bronić słupków w pierwszej drużynie obecnego triumfatora Serie A.