Popularny narkotyk leczy depresję

Ketamina - środek przeciwbólowy o dość atrakcyjnym dla miłośników odmiennych stanów świadomości działaniu ubocznym - przeżywał swoją świetność w latach 90, razem z rozkwitem kultury klubowej, ale teraz może dokonać wielkiego powrotu w medycynie. Okazuje się bowiem, że może on pomagać w walce nawet z najcięższą, chroniczną formą depresji.

Ketamina - środek przeciwbólowy o dość atrakcyjnym dla miłośników odmiennych stanów świadomości działaniu ubocznym - przeżywał swoją świetność w latach 90, razem z rozkwitem kultury klubowej, ale teraz może dokonać wielkiego powrotu w medycynie. Okazuje się bowiem, że może on pomagać w walce nawet z najcięższą, chroniczną formą depresji.

Ketamina - środek przeciwbólowy o dość atrakcyjnym dla miłośników odmiennych stanów świadomości działaniu ubocznym - przeżywał swoją świetność w latach 90, razem z rozkwitem kultury klubowej, ale teraz może dokonać wielkiego powrotu w medycynie. Okazuje się bowiem, że może on pomagać w walce nawet z najcięższą, chroniczną formą depresji.

Przeprowadzane za oceanem od paru lat badania wskazują wyraźnie na fakt, że niegdyś popularny narkotyk wywołuje nie tylko błyskawiczny efekt antydepresyjny (dotychczas stosowane leki potrzebują tygodni czy nawet miesięcy do rozpoczęcia działania), nawet w najcięższych przypadkach, odpornych na inne medykamenty, ale dodatkowo szybko leczy z myśli samobójczych. Już  teraz psycholodzy nazywają to najważniejszym odkryciem w tej dziedzinie od półwiecza, a jest to odkrycie podwójnie ważne, bo w obecnych czasach depresja niestety dotyka coraz więcej osób.

Reklama

Ketamina jest w stanie pomóc nawet tym, na których tradycyjne leki nie działały, dlatego za oceanem coraz więcej klinik rusza z terapią z pomocą tego właśnie środka, a jego użycie jest właśnie sankcjonowane przez odpowiednie organy państwowe.

A na tym nie koniec, bo w niewielkich dawkach terapeutycznych, narkotyk ten nie wywołuje uzależnienia - przynajmniej nie ma informacji o takim jego efekcie. Jedynym minusem jest to, że nie przynosi on stałej poprawy i trzeba go przyjmować ciągle - depresja powraca po około tygodniu od ostatniej dawki.

Lek ten działa w ten sposób, że blokuje w mózgu receptor NMDA, który aktywowany jest przez neuroprzekaźnik zwany glutaminianem - ten ostatni w zbyt dużych dawkach staje się po prostu dla mózgu groźny nadmiernie stymulując jego komórki, wtedy też pojawiają się zaburzenia nastroju.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy