Porywające tornado

Czy prawdą jest, że tornado może porwać człowieka, przenieść setki metrów i porzucić nie robiąc mu przy tym nawet najmniejszej krzywdy? Wydarzenia jakie miały miejsce w historii przynoszą nam jednoznaczną odpowiedź.

Czy prawdą jest, że tornado może porwać człowieka, przenieść setki metrów i porzucić nie robiąc mu przy tym nawet najmniejszej krzywdy? Wydarzenia jakie miały miejsce w historii przynoszą nam jednoznaczną odpowiedź.

Czy prawdą jest, że tornado może porwać człowieka, przenieść setki metrów i porzucić nie robiąc mu przy tym nawet najmniejszej krzywdy? Wydarzenia jakie miały miejsce w historii przynoszą nam jednoznaczną odpowiedź.

W lutym 2007 roku podczas przejścia serii zabójczych tornad nad amerykańskim stanem Tennessee cudem ocalał 11-miesięczny chłopczyk. Został on porwany z domu przez tornado, które porzuciło go 100 metrów dalej. Chłopczyk był lekko poobijany i obtarty, ale poza tym nic mu się nie stało.

12 marca 2006 roku tornado w stanie Missouri uniosło w powietrze 19-latka, a następnie przeniosło go 400 metrów i porzuciło na polu. Nastolatkowi nic się nie stało, oprócz kilku niegroźnych zadrapań. To dotąd najdłuższa droga jaką przebył żywy człowiek niesiony przez tornado w historii światowej meteorologii.

Reklama

Podobny przypadek miał miejsce 1 lipca 1955 roku w Bowdle w stanie Południowa Dakota, gdzie tornado przeniosło na 335 metrów 9-letnią dziewczynkę, także bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. W tym roku minęła 19. rocznica porwania przez tornado 3-letniego dziecka w Kanadzie, które po przebyciu 100 metrów zostało odnalezione również bez jednego zadrapania.

W Polsce też mieliśmy taki przypadek, kiedy 9 lipca 2004 roku jedno z tornad w Wiktorowie pod Lesznem na Mazowszu, porwało 37-letniego mężczyznę, a następnie rzuciło go na ziemię kilkanaście metrów dalej. Z urazem klatki piersiowej i nogi mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem do szpitala.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy