Potężny wstrząs w samym sercu USA

Amerykanie sądzą, że katastrofalne w skutkach trzęsienie ziemi to problem z którym muszą się zmierzyć wyłącznie Kalifornijczycy. Jednak równie duże ryzyko niszczycielskiego wstrząsu występuje w samym sercu ich kraju, tam, gdzie najmniej się tego spodziewają...

Badania geologiczne poczynione na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat jednoznacznie wskazują na trzy obszary w kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych, gdzie zagrożenie gigantycznym trzęsieniem ziemi, i to w ciągu najbliższych 20 lat, jest największe.

To oczywiście regiony zachodnie, gdzie wstrząs połączony z tsunami może zagrozić milionom mieszkańców wybrzeży Pacyfiku, m.in. w Kalifornii. Założenie, że nikogo innego trzęsienie nie dotyczy, jest błędne.

O dwóch kolejnych punktach zapalnych głośno się nie mówi, a sami mieszkańcy nie zdają sobie sprawy, w jak wielkim zagrożeniu się znajdują. Jednym z tych miejsc jest pogranicze stanów Illinois, Indiany, Missouri, Arkansas, Kentucky, Tennessee i Missisipi. Mowa o strefie sejsmicznej z epicentrum w rejonie miasta New Madrid w stanie Missouri.

Ryzyko trzęsień ziemi w USA. Największe ryzyko obejmuje obszary oznaczone kolorem czerwonym i różowym, a najmniejsze kolory szary i niebieski. Dane: USGS.

Tamtejszy uskok pozostaje aktywny od 1812 roku, kiedy doszło do aż czterech olbrzymich trzęsień o sile około M8.0, które obróciły w ruinę St. Louis i Memphis. 200 lat temu były to nieduże miasta, dzisiaj to metropolie zamieszkiwane przez miliony ludzi.

Uskok przejawia aktywność periodyczną, uaktywniając się raz na kilkadziesiąt lub kilkaset lat. Ostatnio dawał o sobie znać w listopadzie 1968 roku. Wstrząs okazał się umiarkowanie silny, ale mimo to odczuwano go w aż 23 stanach, nawet w Bostonie, oddalonym od epicentrum o 1,5 tysiąca kilometrów. Było to największe trzęsienie ziemi w dziejach sejsmologii odnotowane na obszarze stanu Illinois.

Przeszłość, która wciąż powraca

Historia uskoku sięga okresu rozpadu superkontynentu Rodinia, pod koniec eonu proterozoicznego, około 750 milionów lat temu. Mimo iż w rejonie miasta New Madrid nie przebiega płyta tektoniczna, to jednak naprężenia w skałach są na tyle duże, aby wyzwalać olbrzymie trzęsienia.

Nacisk na nie ma miejsce zarówno ze wschodu, jak i zachodu. Ziemia zapada się, tworząc koryto rzeki Missisipi. W przyszłości ten obszar stanie się głęboką depresją, która wraz z podnoszącym się poziomem światowych mórz, może wypełnić się wodami Zatoki Meksykańskiej.

Ameryka w kryzysie humanitarnym

Najnowsze opracowania wskazują, że prawdopodobieństwo wstrząsu o sile M8.0 w ciągu najbliższych 50 lat wynosi tam od 7 do 10 procent, zaś o sile M6.0 od 25 do 40 procent. Symulacje komputerowe przedstawiają ponury obraz tego, co mogłoby się zdarzyć.

Przede wszystkim uszkodzeniu uległaby infrastruktura wodociągowa, energetyczna i transportowa, co zagroziłoby przerwami w dostawach wody pitnej, energii i problemy z komunikacją dla milionów mieszkańców regionu. Nie wiadomo, jak szybko udałoby się przywrócić media. Najprawdopodobniej byłaby to kwestia tygodni lub nawet miesięcy.

W międzyczasie setki tysięcy bezdomnych znalazłoby się na skraju kryzysu humanitarnego. W raporcie z 2008 roku Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA) stwierdziła, że żywioł spowodowałby "zniszczenia na dużą skalę" i mógłby okazać się "najbardziej kosztownym w dziejach USA".

Skutki wstrząsu lub kilku wstrząsów okazałyby się bardzo dotkliwe na obszarze o powierzchni 130 tysięcy kilometrów kwadratowych, natomiast umiarkowanie duże na 3 milionach kilometrów kwadratowych. Dla porównania wielkie trzęsienie ziemi w San Francisco w 1906 roku poczyniło spustoszenia na obszarze "tylko" 16 tysięcy kilometrów kwadratowych.

Trzeba też mieć na uwadze to, że miasta w regionie gwałtownie się przez ten czas rozwinęły. Duża liczba ofiar śmiertelnych to jedno, a  zapewnienie podstawowych środków do życia dla bardzo wielu poszkodowanych przez kataklizm, to druga, jeszcze poważniejsza kwestia. Przy obecnym stanie zapasów kryzys humanitarny, nieporównywalnie większy od tego z czasu huraganu Katrina w 2005 roku, byłby nieunikniony.

Najsilniejszy wstrząs od 4 lat

Dzisiaj o godzinie 5:51 czasu polskiego w regionie doszło do wstrząsu o sile M4.0, który był największym od 4 lat. Ziemia zatrzęsła się w siedmiu stanach, niepokojąc tysiące mieszkańców tuż przed pójściem spać. Pozostaje mieć nadzieję, że nie jest to zapowiedź większego trzęsienia.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas