Powłoka ozonowa odbudowuje się?

Ponad 20 lat minęło od czasu rozpoczęcia przez świat wojny z chlorofluorowęglowodorami znanymi również jako HCFC - związkami chemicznymi, które były obwiniane o powstanie dziury ozonowej. Wygląda, że wojna ta przyniosła skutki, jako że powłoka ozonowa nad Antarktyką odbudowuje się.

Ponad 20 lat minęło od czasu rozpoczęcia przez świat wojny z chlorofluorowęglowodorami znanymi również jako HCFC - związkami chemicznymi, które były obwiniane o powstanie dziury ozonowej. Wygląda, że wojna ta przyniosła skutki, jako że powłoka ozonowa nad Antarktyką odbudowuje się.

Ponad 20 lat minęło od czasu rozpoczęcia przez świat wojny z chlorofluorowęglowodorami znanymi również jako HCFC - związkami chemicznymi, które były obwiniane o powstanie dziury ozonowej. Wygląda, że wojna ta przyniosła skutki, jako że powłoka ozonowa nad Antarktyką odbudowuje się.

Książkowa definicja HCFC mówi, że są to organiczne związki chemiczne z grupy freonów, pochodne węglowodorów, w których część atomów wodoru została zastąpiona atomami chloru i fluoru. W praktyce są one mało toksycznymi, słabo palnymi związkami, które są praktycznie nie do zastąpienia w przemyśle chłodniczym. Mają one jednak poważną wadę - po uwolnieniu unoszą się do stratosfery gdzie potrafią przebywać przez dziesiątki, a nawet setki lat rozbijając skutecznie cząsteczki ozonu.

Reklama

A jak wiadomo to właśnie one tworzą warstwę atmosfery chroniącą nas przed dużą częścią szkodliwego dla życia promieniowania pochodzącego z kosmosu.

Wojna z tymi substancjami stosowanymi w latach 80 w wielu produktach również domowego przeznaczenia ( takich jak chociażby wszelkie aerozole) na dobre rozpoczęła się w 1987 wraz z podpisaniem Protokołu Montrealskiego - międzynarodowego porozumienia w sprawie ograniczenia użycia substancji wpływających negatywnie na powłokę ozonową.

Ostatnie badania przeprowadzone przez australijskich naukowców pokazały, że warstwa ozonu w rejonie antarktycznym (czyli tam gdzie powstawała każdej wiosny słynna dziura) powiększyła się o 15% od swojego rekordowo niskiego poziomu, który osiągnęła w latach 90. dwudziestego wieku. Naukowcy uważają jednak, że może zająć kolejne 50-60 lat aż odbuduje się ona do stanu wyjściowego.

Co ciekawe jednak - nie są to do końca dobre wieści. Bowiem, jako że ozon powoduje również zatrzymywanie ciepła - owa dziura pomaga skutecznie zatrzymywać efekty globalnego ocieplenia w rejonach arktycznych. Nagły wzrost poziomu ozonu może więc doprowadzić do gwałtownego skoku temperatury, a co za tym idzie pogłębienia efektu globalnego ocieplenia.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy