Powtórzy się historia z Podolskim?

Lukas Podolski to błąd PZPN-u, który będziemy im wypominać przez wiele lat. Zawodnik mógł (i chciał!) grać w biało-czerwonych barwach, a mimo wszystko nigdy nie doczekał się u nas debiutu. Aż w końcu zgarnął go ktoś inny. Teraz podobna historia może się powtórzyć z innym zawodnikiem...

Lukas Podolski to błąd PZPN-u, który będziemy im wypominać przez wiele lat. Zawodnik mógł (i chciał!) grać w biało-czerwonych barwach, a mimo wszystko nigdy nie doczekał się u nas debiutu. Aż w końcu zgarnął go ktoś inny. Teraz podobna historia może się powtórzyć z innym zawodnikiem...

Lukas Podolski to błąd PZPN-u, który będziemy im wypominać przez wiele lat. Zawodnik mógł (i chciał!) grać w biało-czerwonych barwach, a mimo wszystko nigdy nie doczekał się u nas debiutu. Aż w końcu zgarnął go ktoś inny. Teraz podobna historia może się powtórzyć z innym zawodnikiem...

Maor Melikson to piłkarz, o którym już kiedyś Wam pisaliśmy. Niemniej wracamy do sprawy, która w przypadku braku interwencji po raz kolejny pokaże słabość naszej federacji. Izraelczyk grający w Wiśle Kraków mógłby bez problemu dostać polski paszport, dzięki matce, która jest... Polką. Pomocnik wciąż nie zadebiutował w barwach swojej ojczyzny, dlatego szansa na grę dla kogoś innego wciąż stoi przed nim otworem.

Reklama

Jego postać jest o tyle ciekawa dla nas, że widać że chłopak bardzo szybko się zaaklimatyzował w naszym kraju. Świetne występy w Wiśle, gdzie daje popisy swojego dryblingu i kreatywności tylko dowodzą, że mamy do czynienia z niemałym talentem. 26-latek strzelił dla "Białej Gwiazdy" jak dotąd tylko 2 bramki, ale zaliczył także kilka pięknych asyst.

Niemniej widać, że Izraelczyk dobrze czuje się w Krakowie i pomysł dołączenia go do kadry Polski zdobywa uznanie w coraz szerszych kręgach. Sam zawodnik zresztą też nie wyraził sprzeciwu odnośnie gry z orzełkiem na piersi.

Trzeba jednak się pospieszyć. Dobra gra nad Wisłą zdążyła już się rzucić w oczy selekcjonerowi Izraela, który bardzo poważnie rozważa powołanie Meliksona na czerwcowe spotkania reprezentacji. Szkoda tylko, że dobrej gry Maora nie widzi choćby Smuda, który ewidentnie nie chce mieć kreatywnego pomocnika w swojej drużynie narodowej.

Cóż, wszystko wskazuje więc na to, że kolejna "perełka" zostanie nam sprzątnięta sprzed nosa i to pomimo tego, że piłkarz chciałby grać dla Polski. No nic... Będziemy mieli kolejny powód by psioczyć na PZPN...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy