Problem z obserwacją fal grawitacyjnych

W marcu zespół amerykańskich fizyków pracujących przy eksperymencie BICEP2 (Background Imaging of Cosmic Extragalactic Polarization 2) ogłosił swoje sensacyjne odkrycie - udało mu się dostrzec ślad fal grawitacyjnych przewidzianych przez Einsteina oraz potwierdzić teorię inflacji kosmologicznej. Okazuje się jednak, że podczas badań mogło po prostu dojść do sporej pomyłki.

W marcu zespół amerykańskich fizyków pracujących przy eksperymencie BICEP2 (Background Imaging of Cosmic Extragalactic Polarization 2) ogłosił swoje sensacyjne odkrycie - udało mu się dostrzec ślad fal grawitacyjnych przewidzianych przez Einsteina oraz potwierdzić teorię inflacji kosmologicznej. Okazuje się jednak, że podczas badań mogło po prostu dojść do sporej pomyłki.

W marcu zespół amerykańskich fizyków pracujących przy eksperymencie BICEP2 (Background Imaging of Cosmic Extragalactic Polarization 2) - udało mu się dostrzec ślad fal grawitacyjnych przewidzianych przez Einsteina oraz potwierdzić teorię inflacji kosmologicznej. Okazuje się jednak, że podczas badań mogło po prostu dojść do sporej pomyłki.

Amerykańskim badaczom przy użyciu teleskopu South Pole Telescope (SPT) znajdującego się w stacji Amundsena-Scotta na biegunie południowym udało się dostrzec pewne wzory w mikrofalowym promieniowaniu tła - pozostałości po pierwszych momentach po Wielkim Wybuchu - które wywołane miały zostać przez fale grawitacyjne.

Reklama

Już w kwietniu inny zespół fizyków wskazał, że widziany efekt mógł zostać tak naprawdę wywołany przez pętle fal radiowych w kosmosie, które umknęły uwadze zespołowi BICEP2, a teraz pojawia się inny zarzut. Adam Falkowski z Laboratory of Theoretical Physics we francuskim Orsay twierdzi, że amerykański zespół pomieszał mikrofale emitowane przez pył w Drodze Mlecznej z mikrofalowym promieniowaniem tła.

Nie można dziwić się dużym emocjom jakie towarzyszą temu odkryciu - jest to bowiem potwierdzenie jednej z ważniejszych teorii kosmologicznych wyjaśniającej jak młody wszechświat w niewielkim ułamku sekundy zdołał rozszerzyć się o wiele rzędów wielkości z rozmiaru pojedynczego punktu przestrzeni (osobliwości) do rozmiarów większego ziarnka grochu, a wszystkie struktury, które istnieją dziś - galaktyki, gwiazdy, a nawet planety - istniały w miniaturowym "wzorze" w formie kwantowych fluktuacji.

Najpewniejsze potwierdzenie wyników zespołu BICEP2 powinniśmy otrzymać w październiku gdy zespół pracujący z satelitą Planck ujawni najnowszą mapę mikrofalowego promieniowania tła, która być może będzie zgodna z tym co dostrzegli wcześniej Amerykanie. Niezależnie pracują także inne zespoły badaczy, a zatem kwestią czasu jest potwierdzenie (lub nie) sensacyjnych wyników BICEP2.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy