Protesty przeciw ACTA największe w historii!

W ostatnią sobotę cała Europa stanęła w ogniu i za przykładem obywateli Polski poszli także mieszkańcy innych europejskich krajów, którzy wyszli na ulicę aby zaprotestować przeciw wprowadzeniu ACTA. W stolicy Bułgarii - Sofii - protestujących było ponad 50 tysięcy. To w połączeniu z innymi miastami dało rekord - nigdy tyle ludzi nie wyszło na ulicę w takiej sprawie.

W ostatnią sobotę cała Europa stanęła w ogniu i za przykładem obywateli Polski poszli także mieszkańcy innych europejskich krajów, którzy wyszli na ulicę aby zaprotestować przeciw wprowadzeniu ACTA. W stolicy Bułgarii - Sofii - protestujących było ponad 50 tysięcy. To w połączeniu z innymi miastami dało rekord - nigdy tyle ludzi nie wyszło na ulicę w takiej sprawie.

W ostatnią sobotę cała Europa "stanęła w ogniu" i za przykładem obywateli Polski poszli także mieszkańcy innych europejskich krajów, którzy wyszli na ulicę aby zaprotestować przeciw wprowadzeniu ACTA. W stolicy Bułgarii - Sofii - protestujących było ponad 50 tysięcy. To w połączeniu z innymi miastami dało rekord - nigdy tyle ludzi nie wyszło na ulicę w takiej sprawie.

Obecnie liczy się, że same sieciowe protesty przeciw ACTA - akcje na profilach społecznościowych, wygaszanie stron internetowych etc były największymi protestami w historii internetu.

Reklama

W samej Polsce ACTA była w stanie zgromadzić na ulicach tylu ludzi, ile nigdy do tej pory nie zebrało się w naszym kraju po 89 roku.

Zaś w skali całej Europy można tu mówić o największych protestach przeciw wprowadzeniu jakiegokolwiek aktu prawnego w historii.

Kilka dni wcześniej ambasador Słowenii w Japonii Helena Drnovsek Zorko wystosowała do swoich rodaków list, w którym przeprosiła za "wykonanie obowiązku służbowego, a nie wykonanie obowiązku obywatelskiego" przez złożenie podpisu pod ACTA.

Słowacja, Czechy, Łotwa postanowiły zatrzymać proces ratyfikacji ACTA, natomiast premier Donald Tusk złożył deklarację zawieszenia tego procesu (cokolwiek miałoby to oznaczać, polskie prawo nie przewiduje instytucji "zawieszenia ratyfikacji"). Z podpisania ACTA wycofały się także Niemcy. Jak widać przeciągnięcie procesu podpisania opłaciło się i wcale nie należało się spieszyć - na co naciskali nasi politycy - panowie Tusk i Boni. W ten sposób nasi zachodni sąsiedzi wyszli z całej sprawy obronną ręką, a my, cóż, obudziliśmy się z ręką w nocniku.

Jednak nie wszystko stracone, nie możemy po prostu pozwolić sprawie ucichnąć co najmniej do czasu głosowania nad ACTA w Parlamencie Europejskim. Niech europejscy politycy głosują zgodnie z wolą ludzi, którzy ich wybrali na stanowiska, a nie zgodnie z wolą amerykańskich koncernów.

[EDIT]: podziękowanie dla Polaków od Niemców z Moguncji:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama