Przełom w pracach nad reaktorem fuzyjnym

Fuzja jądrowa od lat pobudza naszą wyobraźnię dając nadzieję na rozwiązanie wszystkich naszych problemów energetycznych i ekologicznych za jednym zamachem. A teraz firma Tri Alpha Energy z Los Angeles, która miała w sekrecie pracować na tą technologią od lat, ogłasza, że udało jej się dokonać przełomu.

Fuzja jądrowa od lat pobudza naszą wyobraźnię dając nadzieję na rozwiązanie wszystkich naszych problemów energetycznych i ekologicznych za jednym zamachem. A teraz firma Tri Alpha Energy z Los Angeles, która miała w sekrecie pracować na tą technologią od lat, ogłasza, że udało jej się dokonać przełomu.

Fuzja jądrowa od lat pobudza naszą wyobraźnię dając nadzieję na rozwiązanie wszystkich naszych problemów energetycznych i ekologicznych za jednym zamachem. A teraz firma Tri Alpha Energy z Los Angeles, która miała w sekrecie pracować na tą technologią od lat, ogłasza, że udało jej się dokonać przełomu.

Fizykom w niej pracującym udało się utrzymać w pułapce magnetycznej kulę podgrzanej do temperatury 10 milionów stopni Celsjusza plazmy wodorowej przez pięć milisekund. Niby niewiele, ale i tak jest to o całe rzędy wielkości lepszy wynik od wszystkich poprzednich prób. Najważniejsze jest jednak, że jest to po prostu dowód na to, iż możliwe jest utrzymanie takiej plazmy w stanie stabilnym.

Reklama

Co więcej, Tri Alpha Energy twierdzi, że eksperyment się zakończył tak szybko tylko ze względu na to, że skończyło im się paliwo.

Synteza jądrowa polega na połączeniu dwóch lżejszych jąder w jedno cięższe - na przykład z jąder izotopów wodoru powstaje cięższy hel i dodatkowy neutron oraz, oczywiście, energia. Jedna szklanka wody dawać ma jej tyle ile pół miliona baryłek ropy naftowej. Od lat nie udaje się jednak pokonać podstawowego problemu - jak przeprowadzić taką reakcję w kontrolowanych warunkach w sposób, który będzie energetycznie wydajny.

Mimo, że pierwsze reaktory fuzyjne powstawały już w latach 60 XX wieku to wymaganej do codziennego używania sprawności nie udało nam się osiągnąć do dziś. Wielki przełom może nadejść już w 2019 roku gdy uruchomiony ma zostać na południu Francji reaktor ITER (International Thermonuclear Experimental Reactor) - druga najkosztowniejsza instalacja badawcza świata, po Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W jego budowie udział naukowy jak i finansowy biorą nie tylko państwa Unii Europejskiej lecz także Japonia, USA, Rosja, Chiny, Korea Południowa i Indie - a całkowity koszt jego stworzenia ma zamknąć się w 10 miliardach euro. Powstać ma w nim największy na świecie tokamak (z języka rosyjskiego toroidalnaja lamiera s magnitnymi katuszkami, czyli toroidalna komora z cewką magnetyczną), w którym fuzja ma być podtrzymywana przez około 1000 sekund osiągając moc 500-1000 MW.

Jeśli fuzję jądrową uda nam się opanować to praktycznie żadne inne źródła energii nie będą nam potrzebne - nie będziemy musieli korzystać z energii słonecznej bo na Ziemi stworzymy po prostu miniaturowe słońca (w reaktorze fuzyjnym zachodzić ma bowiem ten sam proces co wewnątrz gwiazdy).

Trzymamy kciuki aby jeszcze za naszego życia udało się reaktor taki stworzyć - wtedy ludzkość weszłaby w zupełnie nową fazę rozwoju, gdy energia nie byłaby żadnym problemem.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy