Robot, który uciekł z laboratorium, rozpoczął pracę na dworcu

W czerwcu świat obiegła wiadomość o tajemniczej ucieczce robota z ośrodka badawczego w rosyjskim Permie. Robota schwytano niedaleko instytutu, bo wyczerpały mu się baterie, i na szczęście nie zdążył zniszczyć całego świata. Od tego wydarzenia słuch o nim zaginął...

W czerwcu świat obiegła wiadomość o tajemniczej ucieczce robota z ośrodka badawczego w rosyjskim Permie. Robota schwytano niedaleko instytutu, bo wyczerpały mu się baterie, i na szczęście nie zdążył zniszczyć całego świata. Od tego wydarzenia słuch o nim zaginął...

W czerwcu świat obiegła wiadomość o tajemniczej ucieczce robota z ośrodka badawczego w rosyjskim Permie. Robota schwytano niedaleko instytutu, bo wyczerpały mu się baterie, i na szczęście nie zdążył zniszczyć całego świata. Od tego wydarzenia słuch o nim zaginął.

Teraz ponownie się pojawił i rozpoczął pracę na jednej z moskiewskich stacji metra. Metrosha, takie imię mu nadano, będzie obsługiwał pasażerów, pomagał im, zagadywał i umilał czas w oczekiwaniu na pociąg.

Jego twórcy chwalą się, że jest on zabawny, lubi opowiadać kawały, śmiać się, zapamiętywać twarze ludzi i później witać ich wypowiadając imiona. Można sobie z nim zrobić selfie, a z pomocą zainstalowanej na jego pokładzie drukarki, szybko wydrukować ładne fotki na pamiątkę.

Reklama

Robota już niedługo będziecie mogli spotkać w innych publicznych miejscach w całej Rosji, a także na Białorusi.

Źródło: PromoBot / Fot. PromoBot.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy