Rosyjski kosmonauta: kosmos zamiast wojny
Obecnie stosunki na linii Moskwa-Waszyngton są najbardziej napięte od czasu zakończenia zimnej wojny. Dlatego rosyjski kosmonauta Oleg Artiemiew tuż przed odlotem kolejnej Ekspedycji na Międzynarodową Stację Kosmiczną powiedział mediom, że międzynarodowa współpraca w kosmosie powinna być wzorem dla polityków pozostających na Ziemi, a ci powinni inwestować właśnie w podbój przestrzeni kosmicznej, a nie w wojny.
Obecnie stosunki na linii Moskwa-Waszyngton są najbardziej napięte od czasu zakończenia zimnej wojny. Dlatego rosyjski kosmonauta Oleg Artiemiew tuż przed odlotem kolejnej Ekspedycji na Międzynarodową Stację Kosmiczną powiedział mediom, że międzynarodowa współpraca w kosmosie powinna być wzorem dla polityków pozostających na Ziemi, a ci powinni inwestować właśnie w podbój przestrzeni kosmicznej, a nie w wojny.
Zdaniem kosmonauty to właśnie polityka jest tym co stoi na drodze rozwoju ludzkości, w której to podbój kosmosu jest kolejnym, naturalnym krokiem. Podkreślił on, że zarówno USA jak i Rosja mają technologie, które pozwoliłyby ruszyć w otwartą przestrzeń kosmiczną, jednak zamiast wykładać pieniądze na to, pompowane są one w kolejne bezcelowe wojny.
Według jego słów: kosmos nas jednoczy, a Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest "diamentem międzynarodowej współpracy".
Oleg Artiemiew jest kosmonautą od 2003 roku, gdy został częścią programu RKKE-15. Choć posiada obywatelstwo rosyjskie, miejscem jego narodzin jest Ryga. Ukończył on szkołe politechniczną w Tallinie po czym musiał odbyć służbę w armii radzieckiej - spędził rok w jednostce stacjonującej w Wilnie. Następnie ukończył fizykę na Moskiewskim Państwowym Uniwersytecie Technicznym im. N.E. Baumana i w 2000 roku udało mu się przejść pomyślnie testy medyczne uprawniające do starania się o lot w kosmos.
Źródło: