Sam się uderzył!

We współczesnej piłce zawodnicy nader często odwołują się do symulacji fauli, po których liczą nie tylko na wywalczenie stałego fragmentu gry, który łatwo można zamienić na bramkę, ale jest szansa, że piłkarz drużyny przeciwnej zostanie ukarany kartką przez sędziego. Jednak pewien Chilijczyk poszedł o krok dalej...

We współczesnej piłce zawodnicy nader często odwołują się do symulacji fauli, po których liczą nie tylko na wywalczenie stałego fragmentu gry, który łatwo można zamienić na bramkę, ale jest szansa, że piłkarz drużyny przeciwnej zostanie ukarany kartką przez sędziego. Jednak pewien Chilijczyk poszedł o krok dalej...

We współczesnej piłce  zawodnicy nader często odwołują się do symulacji fauli, po których liczą nie tylko na "wywalczenie" stałego fragmentu gry, który łatwo można zamienić na bramkę, ale jest szansa, że piłkarz drużyny przeciwnej zostanie ukarany kartką przez sędziego. Jednak pewien Chilijczyk poszedł o krok dalej...

Zdarzenie miało miejsce w spotkaniu pomiędzy młodzieżowymi reprezentacjami Ekwadoru i Chile. Jeden z piłkarzy gości postanowił wykorzystać rękę rywala, do zasymulowania faulu i się nią sam... uderzył!

Można by się zacząć zastanawiać, do jakich jeszcze środków będą odnosić się niektórzy piłkarze, chcący wymusić niesłuszny faul. Na szczęście ku gwoli sprawiedliwości, Ekwador wygrał to spotkanie 1:0.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy