Silne burze zagrażają powłoce ozonowej

Silne, letnie burze, które powodują wpompowanie dużych ilości wody w górne warstwy atmosfery mogą stanowić zagrożenie dla powłoki ozonowej, która chroni nas przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym.

Silne, letnie burze, które powodują wpompowanie dużych ilości wody w górne warstwy atmosfery mogą stanowić zagrożenie dla powłoki ozonowej, która chroni nas przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym.

Silne, letnie burze, które powodują wpompowanie dużych ilości wody w górne warstwy atmosfery mogą stanowić zagrożenie dla powłoki ozonowej, która chroni nas przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym.

Taki wniosek postawili po swych ostatnich badaniach naukowcy z Uniwersytetu Harvarda, którzy dostrzegli, że niektóre z burz mogą wysłać wodę na wiele kilometrów w głąb stratosfery (nawet na 20 kilometrów w górę) - gdzie normalnie panuje susza większa niż na pustyni. Jest to o tyle niebezpieczne, gdyż woda może wejść łatwo w reakcję ze znajdującymi się tam związkami chemicznymi prowadząc do zniszczenia warstwy ozonowej.

Reklama

Większość dotychczasowych badań tej powłoki skupiała się na okolicach Antarktyki - gdzie występuje sezonowa dziura w tej warstwie, która straszy nas od ponad 20 lat.

Naukowcy, w tym także Mario J. Molina, który w latach 70 otrzymał nagrodę Nobla za odkrycie związku pomiędzy używaniem freonów, a warstwą ozonową, zwracają uwagę także na inny związek. W miejscach zamieszkanych przez ludzi chemiczny skład atmosfery zmienia się dużo bardziej gwałtownie niż tam, gdzie nas nie ma. Dlatego da się zaobserwować obecnie większe ubytki w ozonie na szerokościach geograficznych zamieszkanych przez dużą liczbę ludzi niż nad biegunami.

Źródła: ,

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy