SMS-y niemal tak groźne jak hazard
Nastolatki dziś są niemal przyspawane do swoich smartfonów, a najnowsze badania przeprowadzone przez amerykańskich psychologów na grupie kilkuset nastolatków wykazują, że uzależnienie młodzieży od SMS-owania jest tak silne jak uzależnienie od hazardu i prowadzi do takich samych, bardzo niezdrowych objawów.
Nastolatki dziś są niemal przyspawane do swoich smartfonów, a najnowsze badania przeprowadzone przez amerykańskich psychologów na grupie kilkuset nastolatków wykazują, że uzależnienie młodzieży od SMS-owania jest tak silne jak uzależnienie od hazardu i prowadzi do takich samych, bardzo niezdrowych objawów.
Objawami tymi jest niemożliwość ograniczenia się (w danym, kompulsywnym zachowaniu, czyli w tym przypadku SMS-owaniu), kłopoty ze snem i notoryczne kłamanie aby tylko ukryć swoje uzależnienie, a dodatkowo w przypadku dziewczynek biorących udział w badaniu przekładało się to na gorsze stopnie w szkole - ale za to odpowiada zapewne nie samo SMS-owanie jako takie, lecz rozproszenie uwagi nim wywołane.
Psychologowie przy okazji odkryli, że nie liczy się sama liczba SMS-ów, ale fakt ciągłego "przyklejenia" do ekranu, nawet jeśli jest on spędzony w oczekiwaniu na wiadomość.
Dlatego też, jak zwracają uwagę autorzy badania, rodzice nie powinni zabierać swoim dzieciom smartfonów, lecz raczej powinni ich nauczyć aby oni sami potrafili je od czasu do czasu odłożyć - ten sposób będzie dużo skuteczniejszy w walce z kompulsywnym SMS-owaniem.
Źródło: