SpaceX ma ogromne problemy finansowe

Informowaliśmy Was, że SpaceX znacząco opóźni testy swojej nowej rakiety Falcon Heavy, silników Raptor i kapsuły Dragon-2. Wpływ na tę decyzję niewątpliwie miała wrześniowa katastrofa Falcona z należącym do Facebooka satelitą komunikacyjnym AMOS-6...

Informowaliśmy Was, że SpaceX znacząco opóźni testy swojej nowej rakiety Falcon Heavy, silników Raptor i kapsuły Dragon-2. Wpływ na tę decyzję niewątpliwie miała wrześniowa katastrofa Falcona z należącym do Facebooka satelitą komunikacyjnym AMOS-6...

Informowaliśmy Was, że SpaceX  Falcon Heavy, silników Raptor i kapsuły Dragon-2. Wpływ na tę decyzję niewątpliwie miała wrześniowa katastrofa Falcona z należącym do Facebooka satelitą komunikacyjnym AMOS-6.

NASA obawia się, że jeśli inżynierowie ze SpaceX nie dokonają poważnych zmian w konstrukcji rakiet Falcon i jej następców, to w poważnym niebezpieczeństwie może znaleźć się życie astronautów podróżujących na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czy na powierzchnię Czerwonej Planety.

Firma musi więc dokonać wielu niezwykle ważnych przeróbek w budowie rakiet i na nowo stworzyć procedury startowe. Ale to dopiero początek smutnych wiadomości od SpaceX.

Reklama

Pomimo wrześniowej katastrofy, można śmiało przyznać, że ten rok był dla firmy dość pomyślny. Udało się bowiem wynieść na orbitę dużo ładunku na potrzeby Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz instalacji należących do prywatnych przedsiębiorstw.

Niestety, przerwanie startów rakiet i kilkumiesięczny zastój, poważnie odbił się finansowo na SpaceX. Firma informowała, że  ma już kontrakty na ponad 50 lotów, a ich łączna wartość przekroczyła 10 miliardów dolarów. Teraz wszystkie zapowiedzi startów zniknęły, a plan lotów, chociaż określony na początek roku, najprawdopodobniej nie zostanie dotrzymany.

Finansiści śledzący rozwój prywatnego sektora przemysłu kosmicznego uważają, że roczny koszt utrzymania firmy wynosi około 1 miliard dolarów, a w 2016 roku SpaceX zarobił około 600-700 milionów dolarów.

Firma należąca do Elona Muska, znalazła się więc, w ostatnich miesiącach, pod kreską. Jeśli ekipie ze SpaceX uda się rozpocząć regularne starty na początku 2017 roku, to wszystko powinno wrócić do normy, ale gdy znowu coś pójdzie nie tak, a w przemyśle kosmicznym o to nie trudno, to może zacząć robić się nieciekawie.

Wszystko dlatego, że takie firmy jak np. Iridium, są obecnie w trudnej sytuacji, z uwagi na serię opóźnień. Satelity firmy muszą się szybko znaleźć na orbicie, aby ona i przedsiębiorstwa z nią powiązane mogły wykonywać z ich pomocą zaplanowane przedsięwzięcia. Problemy SpaceX dotykają więc dużą część całego przemysłu kosmicznego.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy