SpaceX: Tak pięknie płonie 100 mln dolców

Dzisiejszy poranek w smutny sposób zapisze się na kratach całej historii lotów kosmicznych. Na przylądku Canaveral na Florydzie doszło bowiem do eksplozji na stanowisku startowym SLC-40, na którym firma SpaceX, należąca do Elona Muska, szykowała do startu rakietę Falcon-9...

Dzisiejszy poranek w smutny sposób zapisze się na kratach całej historii lotów kosmicznych. Na przylądku Canaveral na Florydzie doszło bowiem do eksplozji na stanowisku startowym SLC-40, na którym firma SpaceX, należąca do Elona Muska, szykowała do startu rakietę Falcon-9...

Dzisiejszy poranek w smutny sposób zapisze się na kratach całej historii lotów kosmicznych. Na przylądku Canaveral na Florydzie doszło bowiem do eksplozji na stanowisku startowym SLC-40, na którym firma SpaceX, należąca do Elona Muska, szykowała do startu rakietę Falcon-9 z izraelskim satelitą Amos-6 od operatora Spacecom.

Wart 100 mln dolarów satelita miał zapewnić łączność naziemnej infrastruktury internetowej z serwisem Facebooka (w ramach projektu Internet.org) na terenie Afryki, Bliskiego Wschodu i Europy, w tym także Polski. Start misji miał nastąpić za dwa dni.

Reklama

SpaceX testował na stanowisku startowym SLC-40 swoją rakietę i jej osprzęt, gdy w pewnym momencie nastąpiła seria eksplozji. Według rzecznika prasowego firmy, w wyniku tego zdarzenia nikt nie zginął, a także nie ma informacji o osobach rannych.

Pomimo budowy przez firmę Muska nowego kompleksu startowego, który me obsługiwać nowe rakiety, to wydarzenie z pewnością opóźni plany testów najpotężniejszej aktualnie na świecie rakiety o nazwie Falcon Heavy.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy