Sprawiedliwość z YouTube

Brytyjczyk John Nicholls jadąc pewnego niedzielnego popołudnia ze znajomymi samochodem przez Kent zdenerwował się w pewnym momencie na grupę cyklistów jadących obok, wysiadł z auta i brutalnie zaatakował jednego z nich. Na szczęście jest YouTube, dzięki któremu sprawiedliwość została wymierzona.

Brytyjczyk John Nicholls jadąc pewnego niedzielnego popołudnia ze znajomymi samochodem przez Kent zdenerwował się w pewnym momencie na grupę cyklistów jadących obok, wysiadł z auta i brutalnie zaatakował jednego z nich. Na szczęście jest YouTube, dzięki któremu sprawiedliwość została wymierzona.

Simon Page - ofiara ataku Nichollsa - i inni rowerzyści, którzy z nim wtedy jechali mówią, że samochód jechał w niebezpiecznej odległości od nich i jeden z cyklistów postanowił go klepnąć, aby dać znać kierowcy o niebezpieczeństwie. Nie wiedział jednak, że spowoduje to taki wybuch czystej furii. Na szczęście któryś z kolegów pana Page'a miał na sobie kamerkę czołową i nie omieszkał wrzucić nagrania z całego incydentu na YouTube:

Wideo szybko stało się hitem w sieci i zdobyło ponad 100 tysięcy obejrzeń. Dzięki niemu też udało się sprawcę szybko namierzyć i wysłać przed oblicze sądu. Na tym ostatnim dobre wrażenie musiała zrobić postawa napastnika, który zarzekał się, że jechał właśnie organizować pogrzeb matki, która umarła tydzień wcześniej i był w słabym stanie emocjonalnym. Dzięki temu otrzymał on zaledwie karę 400 funtów grzywny + 100 funtów dla pokrzywdzonego, co w obliczu zarzutu napaści jest naprawdę lekką pokutą.

Niemniej cieszyć się należy, że sprawca nie zdołał anonimowo uciec z miejsca zbrodni, a sprawiedliwości stało się zadość.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas