Star Wars: Battlefront – wrażenia z bety (PS4/XO)

No to zaczyna się... Na Twitterze rozpoczęło się istne gradobicie screenów i filmików z bety Star Wars: Battlefront . Przyłączyłem się do tego i namiętnie spamuję, ale wiecie co? Najbardziej cieszy mnie fakt, że ta gra nie okazała się kosmiczną nakładką na Battlefielda. Odetchnąłem z ulgą!

No to zaczyna się... Na Twitterze rozpoczęło się istne gradobicie screenów i filmików z bety Star Wars: Battlefront . Przyłączyłem się do tego i namiętnie spamuję, ale wiecie co? Najbardziej cieszy mnie fakt, że ta gra nie okazała się kosmiczną nakładką na Battlefielda. Odetchnąłem z ulgą!

No to zaczyna się... Na Twitterze rozpoczęło się istne gradobicie screenów i filmików z bety Star Wars: Battlefront. Przyłączyłem się do tego i namiętnie spamuję, ale wiecie co? Najbardziej cieszy mnie fakt, że ta gra nie okazała się kosmiczną nakładką na Battlefielda. Odetchnąłem z ulgą!

Oczywiście warto poczekać do wydania finalnej wersji, ale na tym etapie mogę uspokoić wszystkich wyczekujących na informację, którą wersję kupić. Jest zgodnie z przewidywaniami, czyli PC na pierwszym miejscu, a pomiędzy edycjami konsolowymi nie widać na tyle znaczących różnic, aby stały się one powodem rozterki podczas zakupów. Jedyną wyczuwalną różnicą jest szybkość pobierania bety – jak zwykle plik na Xbox One schodzi szybciej niż ten z PSN.

Reklama

 

KONKURS!!!

A i jeszcze jedna ciekawa informacja. Mamy obiecany konkurs dla naszych czytelników, w którym będą „do wzięcia” gry, a więc bądźcie czujni!

Wymagania systemowe

EA opublikowało na platformie Origin wymagania sprzętowe pecetowej wersji gry Star Wars: Battlefront. Zgodnie z tym, co sugerowano już wcześniej, te nieco różnią się od wymagań wersji alpha, dlatego warto zapoznać się z ich ostateczną wersją.

W przypadku alphy potrzebowaliśmy co najmniej karty graficznej Nvidia GeForce GTX 680 lub AMD Radeon HD 7970 oraz 6 GB pamięci RAM - tym razem wystarczy nieco słabsza grafika, ale potrzeba więcej pamięci operacyjnej. Tak czy inaczej, biorąc pod uwagę jak prezentuje się Battlefront, wymagania nie wyglądają na nadmiernie wygórowane, przynajmniej jeśli chodzi o minimalną specyfikację.

Minimalne wymagania PC:


OS: 64-bit Windows 7 lub nowszy

Procesor (Intel): Intel i3 6300T lub ekwiwalent

Pamięć: 8GB RAM

HDD: przynajmniej 40 GB wolnego miejsca

Karta graficzna (NVIDIA): nVidia GeForce GTX 660 2GB

Karta graficzna (ATI): ATI Radeon HD 7850 2GB

DirectX: karta graficzna kompatybilna z wersją 11.0

Połączenie sieciowe : 512 KBPS lub szybsze  


Rekomendowane wymagania PC:


OS: 64-bit Windows 10 lub nowszy

Procesor (Intel): Intel i5 6600 lub ekwiwalent

Pamięć: 16GB RAM

HDD: przynajmniej 40 GB wolnego miejsca

Karta graficzna (NVIDIA): nVidia GeForce GTX 970 4GB

Karta graficzna (AMD): AMD Radeon R9 290 4GB

DirectX: karta graficzna kompatybilna z wersją 11.0

Połączenie sieciowe : 512 KBPS lub szybsze  

Tak wygląda SW: Battlefront na PC z ustawieniami Ultra.

Oprawa graficzna i dźwiękowa

Już na pierwszy rzut oka widać, że do gry zostało przeniesione wszystko co znamy z filmowej sagi. Mamy tu idealnie odwzorowane lokacje – w becie można pohasać po kamienisych kanionach Tatooine oraz skutej w śnieżnej pokrywie Hoth.

Nie zabrakło także pojazdów i to zarówno tych naziemnych jak i latających (AT-ST, AT-AT, X-Wing, TIE). Nad większością z nich można przejmować kontrolę, a więc jest okazja kierować nawet gigantycznym, powolnym i doskonale opancerzonym Walkerem.

W SW: Battlefield otrzymujemy gigantyczny arsenał uzbrojenia. Jest tu wszystko – broń przenośna , którą można dokupować za zarobione kredyty – granaty, osłony, wyrzutnie i automatyczne wieżyczki. W miarę rozwoju postaci, powiększa się także spektrum uzbrojenia. Przy okazji trzeba wspomnieć, że DICE zrezygnowało z doskonale znanego fanom serii Battlefield elementu, jak klasy postaci i zastąpiono go bardzo elastycznym systemem kreacji własnego stylu gry.

Wizual dopełnia oprawa dźwiękowa. Od niesamowitej muzyki począwszy, po klasyczny zestaw odgłosów wydawanych przez pojazdy, wystrzały z broni osobistej, kanonady dział laserowych. Ciaaaaarki na plecach!

Patrząc na mapy z czysto technicznego punktu widzenia, nie są one z pewnością, powiedziałbym – tak finezyjne, jak to co DICE serwowało w Battlefield. Jest rozmach, ale też wydaje mi się, że postawiono na bardziej statyczne rozwiązania i nie pozwolono na interakcję z otoczeniem. DICE chyba wystraszył się nieco i Frostbite 3 znany ze swojego systemu zniszczeń nie pokazuje tu większości tego co potrafi. Wydaje mi się, że to wszystko jest wynikiem kompromisu pomiędzy ogólnym, dobrym wyglądem a wydajnością. Dobrze przynajmniej, że gra dostała dedykowane serwery.

Tryby gry

Jeśli chodzi o dostępne tryby gry, to DICE udostępniło w sumie trzy mapy.

Jedna pochodzi z trybu Missions, czyli rozgrywki siglowej, kooperacji online oraz zabawy na podzielonym ekranie. Mamy tu misję Survival, w której wskakujemy w buty wojaka Rebelii i musimy przetrwać 6 fal nacierających żołnierzy Imperium. Wszystko dzieje się na Tatooine, a więc piasek, kamienie, wąwozy, pułki skalne i momentami ciasne przejścia. Jest okazja, aby wypróbować kondycję kilku odmian piechurów Imperium oraz powalczyć z AT-AT. Nie brakuje też znajdziek, a więc generalnie rozgrywka toczy się w dużym tempie. Nie można wybrać wyższych poziomów trudności, za to da się pobawić w kooperacji i na podzielonym ekranie.

Z kolei Multiplayer to już typowe wojenne mięcho, doskonale znane wszystkim, którzy choć raz odpalili Battlefielda. Mamy tu dwie mapy oferujące zupełnie inny rodzaj rozgrywki. Pierwszy z nich to Dropzone, toczące się w skałach Tatooine. Musimy tu przejmować i bronić zrzucane z nieba kapsuły. Mapa nie jest wielka, ale za to jest masa korytarzy, skał i generalnie miejsc gdzie można się przyczaić, a więc wszystko dzieje się w dużym tempie i łatwo dostać śmiertelny postrzał. Druga rzecz to naprawdę epicka bitwa w Walker Assault. Zadaniem Rebeliantów jest niedopuszczenie potężnych maszyn wroga do swej bazy. Akcja toczy się na Hoth, a więc wszechobecny śnieg. Dużo walki w otwartym terenie. Jest też opcja pokierowania pojazdami obu stron, a także obsadzenia stacjonarnych wierz z działami laserowymi. Na planszy pojawia się sam Lord Vader oraz kilka innych mocarnych postaci. Jest też sporo znajdziek, itp.

Każda z dostępnych map wygląda naprawdę oszałamiająco. W bitwach może brać udział maksymalnie 40 osób (po 20 na każdą stronę).Wszystkie pojazdy oraz kluczowe postaci należy traktować jako znajdźki. Jeśli natraficie na miejsce, w którym da się aktywować jakiś pojazd lub na chwilę wcielić się w najbardziej znane postaci ze świata Star Wars, to po prostu to robicie na kilka chwil. Wszystko dzieje się w locie i bardzo płynnie, a więc nie cierpi na tym dynamika rozgrywki.

Fajnym patentem jest zastosowanie systemu ostrzegania przed zbyt trudną rozgrywką. Działa to tak, że gdy próbujemy dołączyć do rozgrywki i okazuje się ona zbyt wielkim wyzwaniem dla naszego doświadczenia, to pojawia się odpowiedni komunikat. Jednak system ten jedynie sugeruje, ale nie blokuje nam całkowicie możliwości.

Podsumowując - DICE pokazuje, że naprawdę zna się na robieniu strzelanek, a multiplayer w jego wykonaniu to pole walki w najlepszym wydaniu – dynamiczne, dające masę frajdy i doprawdy wspaniale wyreżyserowane. Z pewnością jest to najlepiej wyglądająca gra, powstała dzięki silnikowi Frostbite 3 i najlepszy „Battlefield” jaki zrobiło do tej pory DICE. Można się czepiać jedynie o to, że słynny system zniszczeń został tutaj zaaplikowany w tak oszczędny sposób.  

 

Na koniec jeszcze dwa filmy. Pierwszy z nich pozwala zobaczyć jak wygląda menu gry, a drugi to już kilkanaście minut rozgrywki wprost ze Star Wars: Battlefront.

 

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy