Start Falcona 9 jednak nie tak spokojny

Ostatni start rakiety Falcon 9 jednak nie przebiegł tak spokojnie jak początkowo podawano. Mówiono tylko o drobnych problemach z silnikiem, podczas gdy niemal on eksplodował. Zobaczcie nagranie, na którym widać to jak na dłoni.

Ostatni start rakiety Falcon 9 jednak nie przebiegł tak spokojnie jak początkowo podawano. Mówiono tylko o drobnych problemach z silnikiem, podczas gdy niemal on eksplodował. Zobaczcie nagranie, na którym widać to jak na dłoni.

jednak nie przebiegł tak spokojnie jak początkowo podawano. Mówiono tylko o drobnych problemach z silnikiem, podczas gdy niemal on eksplodował. Zobaczcie nagranie, na którym widać to jak na dłoni.

Minutę i 19 sekund po starcie zespół obsługujący misję wykrył anomalię w jednym z silników pierwszego stopnia. Był to jeden z dziewięciu , który nagle stracił ciśnienie. Natychmiastowo obsługa naziemna wysłała sygnał do wyłączenia go i dzięki temu silnik nie eksplodował - o czym wiadomo, gdyż cały czas wysyłał on dane. Żaden z innych silników nie ucierpiał.

Reklama

Zgodnie z zaplanowanym wcześniej scenariuszem komputer pokładowy obliczył nowy tor lotu, tak aby Falcon 9 z ośmioma sprawnymi silnikami wszedł na orbitę i doprowadził kapsułę Dragon do celu - co udało się doskonale.

Nie był to pierwszy taki przypadek - amerykańska rakieta Saturn V również "traciła" silniki podczas dwóch startów i udało jej się wykonać swoje zadanie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy