Strzelają do chmur, unikają gradobić

Rolnicy na różne sposoby próbują zabezpieczać swoje uprawy przed gwałtownymi zjawiskami pogodowymi. Jednym z najnowszych wynalazków jest działko przeciwgradowe. Czy jest ono skuteczne?

Rolnicy na różne sposoby próbują zabezpieczać swoje uprawy przed gwałtownymi zjawiskami pogodowymi. Jednym z najnowszych wynalazków jest działko przeciwgradowe. Czy jest ono skuteczne?

Rolnicy na różne sposoby próbują zabezpieczać swoje uprawy przed gwałtownymi zjawiskami pogodowymi. Jednym z najnowszych wynalazków jest działko przeciwgradowe. Czy jest ono skuteczne?

Gradobicia są jednym z najbardziej niebezpiecznych zjawisk pogodowych dla upraw na polach i w sadach. Kule lodowe o średnicy kilku centymetrów mogą całkowicie zniszczyć zboża i owoce. Uchronić można się przed gradem na różne sposoby, na przykład stosując specjalne siatki zabezpieczające. Jednak krokiem naprzód jest urządzenie, które korzystając z podstawowych zasad chemii i fizyki jest w stanie zabezpieczyć pole przed gradem na dużą skalę.

Reklama

Jest to kontener w którym znajdują się butle z mieszanką gazową, butle z acetylenem, baterie słoneczne, regulatory ciśnienia i najważniejsze, generator fal uderzeniowych. Działko emituje fale uderzeniowe co każde 5 sekund. Wysokoenergetyczne fale uderzeniowe osiągają wysokie warstwy atmosfery do wysokości 15 kilometrów przy temperaturze minus 50 stopni, gdzie ma miejsce zjawisko tworzenia się gradu. Część fal zostaje odbita przez chmury i podstawę troposfery, które z kolei zderzają się ze wstępującymi falami. To powoduje wzrost ich prędkości i energii, przez co przenoszą ze sobą duży potencjał jonizujący.

Poprzez długotrwały, wahadłowy ruch fal, zachodzi wymieszanie się ze sobą warstw polaryzacyjnych. Pociąga to za sobą łańcuchową reakcję mikroeksplozji, co z kolei powoduje destabilizację kryształów lodowych. Przez to nie mogą wchłonąć w siebie więcej kropli wody lub pary wodnej. Spadając w dół przelatują przez obszar zakłóceń wywołany przez fale uderzeniowe, co powoduje rozdrobnienie kul gradowych. Ostatecznie grad spada na ziemię w postaci deszczu lub mokrego śniegu.

Chociaż urządzenie staje się coraz popularniejsze, mimo iż kosztuje prawie 100 tysięcy złotych, nie wiadomo jakie efekty wywołuje na dłuższy dystans i czy jest bezpieczne dla okolicy ochranianego pola. Może się przecież zdarzyć, że przy zastosowaniu działka burza gradowa nas ominie, ale może doprowadzić do kataklizmu kilka kilometrów dalej. Czy warto manipulować siłami natury, których wciąż jeszcze tak do końca nie poznaliśmy? Historia meteorologii zna już przypadki prób zmniejszania aktywności na przykład tropikalnych huraganów czy opadów deszczu. Kończyły się one bardzo źle.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy