Syberia płonie
Zapewne o tym nie słyszeliście, ale Syberia płonie - w tym roku spłonęło ponad 70 tysięcy kilometrów kwadratowych tamtejszych lasów, pożary topią ogromne połacie wiecznej zmarzliny, chmura dymu rozciąga się nad niemal całą Azją, a do atmosfery dostaje się masa metanu i dwutlenku węgla.
Zapewne o tym nie słyszeliście, ale Syberia płonie - w tym roku spłonęło ponad 70 tysięcy kilometrów kwadratowych tamtejszych lasów, pożary topią ogromne połacie wiecznej zmarzliny, chmura dymu rozciąga się nad niemal całą Azją, a do atmosfery dostaje się masa metanu i dwutlenku węgla.
Pożary trawią Syberię od połowy lipca - rosyjski rząd poinformował wtedy o pożarach na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych, potem zaktualizował tę liczbę do paru tysięcy. Jednak Grigorij Kuksin z rosyjskiego oddziału Greenpeace twierdzi, że rząd kłamie, bo nie wie jak sobie poradzić z tymi pożarami, a nie chce tracić twarzy, podczas od początku roku spłonęło ponad 70 tysięcy kilometrów kwadratowych lasów.
Dane satelitarne zdają się potwierdzać wersję ekologa - na zdjęciach Ziemi wykonywanych przez pogodowe satelity widać wyraźnie chmurę dymu, która rozciąga się na ponad 3 tysiące kilometrów ze wschodu na zachód.
Zdj.: NASA Worldview
Powód pożarów jest bardzo prosty - to bardzo ciepłe i zarazem dość suche lato, które daje się we znaki nie tylko Rosji - pożary lasów trapią także USA i Kanadę.
A to poważny problem, bo tamtejsze lasy pochłaniają ogromne ilości węgla z atmosfery (same rosyjskie rocznie chłoną 500 milionów ton dwutlenku węgla) i choć naturalnie występują tam niewielkie, zdrowe pożary, to zjawiska na taką skalę niosą zagrożenie, bowiem lasy nie zdążą się po nich szybko zregenerować.
Źródło: , Zdj.: PD