USA rezygnują z rewolucyjnego napędu atomowego. Koniec marzeń o gwiazdach
W ostatnich latach coraz więcej mówi się o wykorzystaniu napędów jądrowych w misjach kosmicznych. Dzięki nim moglibyśmy eksplorować cały Układ Słoneczny w piorunującym tempie, a nawet sięgnąć najbliższych gwiazd. Niestety, te wizje właśnie zderzyły się ze smutną rzeczywistością cięć w wydatkach rządu USA.

Amerykańska Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA) oświadczyła w 2021 roku, że w ramach jej programu DRACO, już w 2026 roku na ziemskiej orbicie zostanie przeprowadzony test napędu jądrowego nowej generacji. NASA planowała wykorzystanie tej technologii w programie Artemis, czyli kolonizacji Księżyca, jeszcze w tej dekadzie. Plany sięgały jednak jeszcze dalej. Statki kosmiczne z napędem jądrowym miały wziąć udział również w kolonizacji Marsa, a nawet myślano o wysłaniu sond kosmicznych w stronę najbliższych gwiazd.
Niestety, projekt właśnie został zamknięty przez administrację Donalda Trumpa. Powodem jest szukanie oszczędności dla budżetu USA. Rząd likwiduje projekty, które są zbyt kosztowne i nie są zbyt efektywne. W oczach Trumpa, DRACO stał się jednym z nich. Naukowcy uważają, że to wielki błąd. Dzięki tej technologii ludzkość mogłaby w końcu stać się cywilizacją międzyplanetarną.
USA rezygnują z rewolucyjnego napędu atomowego
Za cały projekt DRACO odpowiadali inżynierowie z firmy Lockheed Martin. Przez ostatnie lata pracowali oni nad jądrowym napędem termicznym (NTP). Oferuje on wysoki stosunek ciągu do masy, ok. 10 tysięcy razy większy, niż napęd elektryczny i nawet 5 razy większy, niż impuls właściwy w rakietach o napędzie chemicznym. Oznacza to, że nawet powstająca najpotężniejsza rakieta SuperHeavy-Starship od SpaceX czy Space Launch System od NASA, nie mają ze statkiem kosmicznym z takim napędem żadnych szans.
Naukowcy nie mają złudzeń, że przyszłość to napędy jądrowe, które nie tylko skrócą czas podróży po Układzie Słonecznym, ale również w końcu będzie można normalnie manewrować pojazdami kosmicznymi, co ma kluczowe znaczenie w badaniach obcych ciał niebieskich. Jest to również koniecznością przy eksploracji planet i budowie tam kolonii.
DRACO miał pomóc sięgnąć gwiazd
DARPA podkreśla, że innowacyjny silnik nowej generacji NTP-DRACO nie będzie w spalinach emitował pierwiastków promieniotwórczych. Jego użycie na Ziemi będzie w pełni bezpieczne. Eksperci podawali, że pierwsze pojazdy z takimi napędami miały ruszać w podróż ku najbliższym planetom bezpośrednio z orbity. Miały one być również tam produkowane, by ograniczyć zagrożenie.
Korzyści z wykorzystania technologii porzuconych dekady temu jest wiele. W przypadku napędów jądrowych pojawią się nowe możliwości wynoszenia o wiele cięższych ładunków, ponieważ rakieta wyposażona w napęd DRACO waży o połowę mniej od standardowej. Rząd USA pierwotnie planował upowszechnienie napędów jądrowych i kompaktowych reaktorów pod koniec lat 30., gdy wejdą w decydującą fazę plany pierwszej misji załogowej na Wenus i Marsa.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!