Szyfrowanie na XChat nie działa. Elon Musk może czytać twoje wiadomości?
Platforma X, czyli dawny Twitter, ma już swoją sztuczną inteligencję. Przyszedł więc czas na komunikator. Elon Musk pozazdrościł Facebookowi czy WeChatowi i uruchomił własną aplikację do wysyłania wiadomości prywatnych o nazwie XChat. Może on poważnie zagrozić rywalom ze świata mediów społecznościowych, ale nie jest też wolny od wad. Zdaniem ekspertów ogłoszone przez Muska szyfrowanie wiadomości na XChat "w stylu Bitcoina" wcale nie działa. Czy oznacza to, że Elon Musk może czytać twoje wiadomości na czacie?

Spis treści:
Elon Musk chce mieć platformę do wszystkiego. Tak powstał XChat
Choć wcześniej zdawało się to rzeczą nie do pomyślenia, Elon Musk wykupił Twittera w 2022 roku. Kontrowersyjny miliarder, obecnie najbogatszy człowiek świata, który przez ostatnie miesiące blisko współpracował z Donaldem Trumpem, przemianował serwis na "X" i wprowadził do niego wiele kontrowersyjnych zmian. Zdawałoby się, że Musk to geniusz biznesu, którego natura wyposażyła w cudowny dotyk Midasa, ale ostatecznie swoimi kontrowersyjnymi decyzjami doprowadził do spadku wartości Twittera. Zaczęła się też na nim szerzyć rosyjska propaganda.
W 2025 roku Elon Musk sprzedał platformę X... swojej własnej firmie xAI, startupowi zajmującemu się sztuczną inteligencją. To właśnie jego czatbot Grok został zintegrowany z serwisem społecznościowym. Kolejnym działaniem, mającym sprawić, że X stanie się "platformą do wszystkiego", miał być komunikator. Ten został uruchomiony na początku czerwca 2025 pod nazwą XChat (mimo że nazwa ta jest od kilkunastu lat używana przez klienta IRC).
XChat to aplikacja do prowadzenia rozmów - komunikator internetowy rywalizujący z WhatsAppem, Messengerem, Telegramem czy WeChatem. Skupia się on na prywatnych wiadomościach i przesyłaniu plików, uzupełniając portfolio usług na platformie X, gdzie XChat będzie dostępny z poziomu menu jako zakładka "Czat". Wskazuje to na ścisłą integrację z X. Aby korzystać z czatu, potrzebne jest konto na tym portalu społecznościowym. Różni się to od zasad wprowadzonych m.in. przez firmę Meta, która umożliwiła korzystanie z Messengera bez konta na Facebooku.
XChat miał mieć szyfrowanie w stylu Bitcoina. Nie ma nawet szyfrowania end-to-end
XChat promowany jest jako szanujący prywatność, oferujący znikające wiadomości i przesyłanie plików dowolnego typu, a także rozmowy głosowe i wideo. Jego twórcy inspirowali się m.in. Signalem i Telegramem, a nowa aplikacja według Elona Muska ma być jeszcze bezpieczniejsza. Ma za to rzekomo odpowiadać szyfrowanie "w stylu Bitcoina". Aplikacja została zbudowana na zupełnie nowej architekturze w języku programowania Rust. Co dokładnie miał na myśli szef xAI?
Szyfrowanie w stylu Bitcoina może sugerować kryptografię opartą na blockchainie, ale w rzeczywistości nic takiego nie ma miejsca. Od razu wzbudziło to podejrzliwość ekspertów, którzy uznali, że to marketingowa zagrywka wycelowana w osoby nieznające się za bardzo na technologii. Bitcoin nie korzysta bowiem z technologii blockchain do szyfrowania danych, lecz polega na kryptografii do weryfikacji transakcji.
Możliwe, że Elon Musk odniósł się do aspektu peer-to-peer kryptowaluty, nie zaś do szyfrowania danych - choć z drugiej strony tak to właśnie zabrzmiało. Samo szyfrowanie wiadomości w ograniczonym stopniu debiutowało na Twitterze w 2023 roku. Już jednak wtedy miliarder powiedział: "Wypróbuj to, ale jeszcze temu nie ufaj". Z kolei w maju 2025 roku funkcja została wycofana do czasu naniesienia ulepszeń.
Najwyraźniej w takie samo wybrakowane szyfrowanie wiadomości został wyposażony komunikator XChat. Potwierdza to zresztą ostrzeżenie na stronie pomocy technicznej usługi, które mówi: "obecnie nie oferujemy ochrony przed atakami man-in-the-middle". Ataki MITM są możliwe, gdy nie jest włączone pełne szyfrowanie end-to-end (E2EE), czyli obejmujące cały proces transferu danych od nadawcy do odbiorcy, w który ów "człowiek w środku" (atakujący lub sam serwer) nie może zaingerować, aby przechwycić wiadomości. To jasna wskazówka, że szyfrowanie na XChat nie spełnia standardu pełnego szyfrowania end-to-end, które chroniłoby przed hakerami czy służbami państwowymi, a co dopiero mówić o technologii Bitcoin.
Eksperci nie wierzą zapewnieniom Elona Muska. "To tylko marketing"
Eksperci nie są zachwyceni tym, co komunikuje Elon Musk, jak również bezpieczeństwem jego nowej aplikacji. "XChat wygląda na kolejną scentralizowaną platformę, gdzie użytkownicy mają zero kontroli nad swoimi danymi" - powiedział CEO platformy do wysyłania zaszyfrowanych wiadomości Element, Matthew Hodgson. "To tylko marketing". Wskazuje on też na brak audytów, przejrzystości technicznej oraz podejścia Open Source, czyli otwartego kodu źródłowego, umożliwiającego sprawdzenie, jak działa szyfrowanie w XChat.
Wygląda na to, że XChat debiutuje w wybrakowanej postaci i jeszcze nie do końca można ufać jego możliwościom szyfrowania. Nie znaczy to koniecznie, że Elon Musk będzie czytał twoje wiadomości na czacie, ale raczej wskazuje na to, że aplikacja zostaje w tyle za konkurencją stosującą szyfrowanie end-to-end, wliczając w to już choćby Messengera. Wydawca platformy zapowiedział jednak, że udostępni dokumentację oraz otworzy źródła tej implementacji jeszcze w tym roku. Wtedy będzie można sprawdzić dokładnie, czy korzystanie z XChat jest bezpieczne. Póki co warto zachować ostrożność.