Tajemnicze drony nad elektrowniami atomowymi

Rząd Francji wszczął śledztwo w sprawie ogromnego zagrożenia, jakim stało się pojawienie niezidentyfikowanych dronów nad siedmioma elektrowniami atomowymi znajdującymi się w tym kraju. Pomiędzy 5 a 20 października 2014 roku, państwowy koncern EDF odnotował aż 7 przypadków naruszenia...

Rząd Francji wszczął śledztwo w sprawie ogromnego zagrożenia, jakim stało się pojawienie niezidentyfikowanych dronów nad siedmioma elektrowniami atomowymi znajdującymi się w tym kraju. Pomiędzy 5 a 20 października 2014 roku, państwowy koncern EDF odnotował aż 7 przypadków naruszenia...

Rząd Francji wszczął śledztwo w sprawie ogromnego zagrożenia, jakim stało się pojawienie niezidentyfikowanych dronów nad siedmioma elektrowniami atomowymi znajdującymi się w tym kraju. Pomiędzy 5 a 20 października 2014 roku, państwowy koncern EDF odnotował aż 7 przypadków naruszenia przestrzeni powietrznej nad elektrowniami.

Przypomnijmy, że zakazane jest latanie na wysokości 1 kilometra ponad takimi obiektami i w promieniu 5 kilometrów dookoła. Pomimo faktu, iż te incydenty nie wpłynęły na pracę ośrodków, wywołały falę spekulacji we Francji, która dotyczy bezpieczeństwa wszystkich elektrowni atomowych.

Reklama

Sprawa jest niezwykle niepokojąca, kraj ten jest bowiem jednym z najbardziej zależnych od atomu na świecie. W 19 miastach w kraju, znajduje się aż 58 pracujących na co dzień reaktorów. Bezzałogowce widziano także nad francuskim instytutem ds. badań nuklearnych CEA pod Paryżem, co jeszcze bardziej zaogniło sytuację.

Koncern EDF natychmiast zgłosił te incydenty na policję, jednak dotychczas nie udało się ustalić, kto i w jakim celu wypuścił drony. Jedno jest pewne, nie zrobił tego Greenpace, gdyż jego przedstawiciele stanowczo zaprzeczyli, jakoby brali udział w tych groźnych akcjach.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy