Tak Manhattan będzie wyglądał w 2030 roku

Nowy Jork w minionym stuleciu, a także na początku obecnego, był największą miejską dżunglą świata, z której beton dosłownie wylewał się strumieniami. Drapacze chmur od zawsze były wizytówką Wielkiego Jabłka, ale ostatnimi czasy, w wyniku kryzysu ekonomicznego, mekka...

Nowy Jork w minionym stuleciu, a także na początku obecnego, był największą miejską dżunglą świata, z której beton dosłownie wylewał się strumieniami. Drapacze chmur od zawsze były wizytówką Wielkiego Jabłka, ale ostatnimi czasy, w wyniku kryzysu ekonomicznego, mekka...

Nowy Jork w minionym stuleciu, a także na początku obecnego, był największą miejską dżunglą świata, z której beton dosłownie wylewał się strumieniami. Drapacze chmur od zawsze były wizytówką Wielkiego Jabłka, ale ostatnimi czasy, w wyniku kryzysu ekonomicznego, mekka najwyższych gmachów świata przestała się rozwijać i zadziwiać rozmachem inwestycji.

Tymczasem to Dubaj, Bombaj czy Hongkong dumnie przejęły tę pałeczkę. Jednak coś zaczęło się zmieniać, gdyż według planów budowlanych, w przeciągu najbliższych 25 lat kosmopolityczny Babilon wróci do gry i wzbogaci się o kilkadziesiąt nowych drapaczy chmur, także najwyższych na świecie.

Reklama

Panorama Manhattanu w 2030 roku. Fot. VisualHouse.

Nie powinien dziwić fakt, że większość z nich to apartamentowce, wyglądające jak "klocki lego", w których z pewnością zostaną wyprzedane wszystkie lokale, jednak na pewno nie zostaną w całości zamieszkane przez lokatorów, jak zwykle ma to miejsce przy tego typu inwestycjach.

Najbardziej smucić jednak będzie ich wygląd, gdyż nie będzie on powalał na kolana swoim artystycznym rozmachem. Co tu dużo mówić, nie będą to drapacze chmur stawiane pod urozmaicenie architektury miasta, a pod sprzedaż powierzchni.

Nowy Jork 4 lata po II wojnie światowej, u schyłku lat 40 ubiegłego wieku.

Dostojnie wznoszące się pod nimi gmachy, pamiętające początki ubiegłego stulecia, to dopiero jest prawdziwy kunszt budownictwa. Mimo wszystko, plany przygotowane przez architektów napawają optymizmem i nadzieją, że w Nowym Jorku już niedługo stanie najwyższy wieżowiec świata, co sprawi, że "zachód" odzyska należną mu lwią część pionierskich projektów budowlanych i architektonicznych.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy