Tak wygląda życie na Antarktydzie

Chris Hadfield, który powraca dziś na Ziemię z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, przez 5 miesięcy przybliżał nam codzienne życie w niecodziennych i nieprzyjaznych warunkach jakie zapewnia mikrograwitacja na orbicie. Jednak nie trzeba wcale odrywać się od powierzchni Ziemi aby doświadczyć takiej ekstremy - wystarczy udać się do miejsca takiego jak Antarktyda.

Chris Hadfield, który powraca dziś na Ziemię z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, przez 5 miesięcy przybliżał nam codzienne życie w niecodziennych i nieprzyjaznych warunkach jakie zapewnia mikrograwitacja na orbicie. Jednak nie trzeba wcale odrywać się od powierzchni Ziemi aby doświadczyć takiej ekstremy - wystarczy udać się do miejsca takiego jak Antarktyda.

Chris Hadfield, który powraca dziś na Ziemię z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, przez 5 miesięcy przybliżał nam codzienne życie w niecodziennych i nieprzyjaznych warunkach jakie zapewnia mikrograwitacja na orbicie. Jednak nie trzeba wcale odrywać się od powierzchni Ziemi aby doświadczyć takiej ekstremy - wystarczy udać się do miejsca takiego jak Antarktyda.

Amundsen-Scott South Pole Station - tak brzmi pełna nazwa amerykańskiej stacji badawczej, która mieści się niemal dokładnie na biegunie geograficznym Ziemi - w najbardziej wysuniętym na południe miejscu naszej planety. Noc polarna trwa tam pół roku, a średnia temperatura oscyluje wokół -50 stopni Celsjusza - więc jest to miejsce tylko dla najbardziej zaprawionych badaczy.

Reklama

Teraz nieco bliżej życie na stacji przedstawi nam Jeffrey Dodenfeld - jeden z członków załogi stacji. Zdziwić może to, jak duża jest stacja od wewnątrz i jak bardzo przypomina zwykły dom lub biuro - nie tak nam to przedstawiono w filmie Coś (The Thing) ;)

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy