Tak wyglądał test statku kosmicznego SpaceX
Dzisiaj o godzinie 15:00 czasu polskiego SpaceX przetestował start i lądowanie załogowej kapsuły o nazwie Dragon. Dzięki niej niebawem będą mogły odbywać się wyprawy astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną czy w przyszłości na Marsa.
Dzisiaj o godzinie 15:00 czasu polskiego SpaceX przetestował start i lądowanie załogowej kapsuły o nazwie Dragon. Dzięki niej niebawem będą mogły odbywać się wyprawy astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną czy w przyszłości na Marsa.
Start Dragona nastąpił z kompleksu startowego o numerze 40 (SLC-40), który znajduje się na terenie Centrum Kosmicznego imienia Johna F. Kennedy'ego na Florydzie.
Najważniejszym punktem misji nazwanej Pad Abort Test, było sprawdzenie możliwości ewakuacji załogi, w razie wystąpienia problemów z rakietą.
Test nie należał do spektakularnych, gdyż odbył się na niewielkiej wysokości, jednak nagranie z tego wydarzenia robi duże wrażenie.
Przebieg dzisiejszego testu kapsuły Dragon, która należy do SpaceX.
Rakieta z Dragonem wystrzelona została na wysokość około 1,2 kilometra. 160 km/h osiągnęła w 1,2 sekundy, a jej prędkość maksymalna wyniosła 552 km/h. Gdy już osiągnęła określony pułap, otworzyły się spadochrony, dzięki którym kapsuła bezpiecznie opadła na wody Oceanu Atlantyckiego.
Pomimo faktu, że był to eksperyment, w którym nie brali brali udziału żywi ludzie, to na pokładzie Dragona znalazł się fantom uzbrojony w masę czujników. Przy ich pomocy specjaliści ze SpaceX mogli na żywo śledzić, jak poszczególne etapy testu wpłynęłyby na załogę.
Chodzi tutaj szczególnie o zrozumienie tego, na jakie przeciążenia będą narażeni astronauci w momencie, gdy statek będzie musiał gwałtownie odłączyć się od rakiety wynoszącej go na orbitę.
Dzisiejszy test nie był ostatnim, SpaceX zapowiada, że zanim kapsuła będzie oddana do normalnego użytku, czeka ją jeszcze kilka morderczych wyzwań. Pierwszy lot Dragona z załogą ma odbyć się już za 2 lata.